To już prawomocny wyrok. Poznański Sąd Okręgowy podtrzymał dziś decyzję niższej instancji.
Kamil K. siedem lat ukrywał się przed policją.
Został zatrzymany po tym, jak dwa lata temu w Święta Wielkanocne zabarykadował się w mieszkaniu swojej partnerki. Powodem była domowa awantura. To kobieta po wyjściu z mieszkania wezwała policję.
Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, mężczyzna nie chciał ani otworzyć drzwi ani rozmawiać z nimi. Ze wstępnych informacji wynikało, że może mieć broń, dlatego na miejsce przyjechali antyterroryści. Mieszkańcy budynku przy Inflanckiej zostali ewakuowani, policjanci zamknęli fragment ulicy. Mężczyzna poddał się po kilkunastu godzinach.
Po zatrzymaniu został oskarżony między innymi o kierowanie gróźb karalnych, spowodowanie zagrożenia, uszkodzenie mienia, posiadanie dwóch sztuk broni gazowej bez zezwolenia i czerpanie korzyści z nierządu. W sumie usłyszał 7 zarzutów.
Jego proces był niejawny ze względu na charakter części z nich. Od wyroku Sądu Rejonowego odwołał się obrońca oskarżonego i pełnomocnik pokrzywdzonej kobiety. Sąd Okręgowy, który także rozpatrywał sprawę przy drzwiach zamkniętych, utrzymał decyzję w mocy. Wyrok jest już prawomocny.