Po pokazaniu przez telewizję TVN nagrań z oddziału, gdzie leżą zakażeni koronawirusem, kontrolę w placówce rozpoczęły: NFZ, wojewoda i miasto. W reportażu zasugerowano, że w nocy na oddziale nie ma personelu, a pacjenci są źle traktowani.
Prokuratura na razie prowadzi postępowanie wyjaśniające. Nie określamy, w jakim kierunku mogłoby pójść ewentualne śledztwo, bo jest na to za wcześnie – mówi rzecznik prokuratury Łukasz Wawrzyniak.
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu podjęła z urzędu decyzję o prowadzeniu postępowania sprawdzającego. Będziemy weryfikowali wszystkie te okoliczności, które zostały przedstawione w materiale filmowym. Będziemy też bazowali i oczekiwali na wyniki kontroli zleconej przez NFZ w szpitalu. Nie kierunkujemy w żaden sposób tego postępowania. Już po uzyskaniu wszystkich tych danych, które będą konieczne do podjęcia decyzji procesowej, prokurator zajmie dalsze stanowisko, co do toku postępowania i jego kierunków.
Szpital podległy prezydentowi Poznania zapowiada pozwy przeciwko telewizji. Pracownicy placówki nazwali reportaż „oszczerczym”, a dyrektor szpitala Bartłomiej Gruszka powiedział o materiale, że „to jest rzecz haniebna”, bo pokazane rzeczy zostały wyrwane z kontekstu, a personel szpitala – po publikacji – padł ofiarą hejtu w internecie.
Kontrola urzędników polega na razie przede wszystkim na sprawdzaniu dokumentacji, z której wynika między innymi, ile osób konkretnego dnia pełniło dyżur na oddziale.
Szpital im. Józefa Strusia przy Szwajcarskiej w Poznaniu jest największą placówką dla zakażonych koronawirusem w Wielkopolsce. Od początku pandemii przyjął 4,5 tys. pacjentów.