Do szpitali w listopadzie i grudniu trafi po 48 tys. dawek remdesiviru, leku wykorzystywanego w terapii pacjentów w ciężkim stanie, chorych na COVID-19 – przekazało w środę biuro komunikacji Ministerstwa Zdrowia.
Z informacji medialnych wynika, że placówki zgłaszają, podobnie jak na początku października, braki związane z dostępnością do tego leku.
Biuro komunikacji MZ przypomniało, że 16 listopada tego roku został podpisany aneks do umowy, zawarty z producentem leku spółką Gilead Sciences Polska. Zgodnie z nim do placówek leczniczych w listopadzie trafi 48 tys. dawek leku, tyle samo w grudniu.
Ministerstwo dokonuje podziału leku we współpracy z konsultantami ds. chorób zakaźnych, z konsultantem krajowym i z wojewódzkimi, biorąc pod uwagę liczbę hospitalizacji i przyrostu nowych zakażeń w danym województwie.
– Każde województwo dostaje tyle leku remdesivir, ile ma hospitalizacji. Im więcej hospitalizacji, tym więcej leku. Ostatecznie decyzję podejmuje konsultant ds. chorób zakaźnych w danym województwie – podkreśliło biuro.
Remdesivir to lek przeciwwirusowy wcześniej stosowany w walce m.in. z chorobą ebola. Obecnie wykorzystywany jest w terapii pacjentów w ciężkim stanie, chorych na COVID-19. Jest inhibitorem (trucizną) dla jednego z enzymów różnych koronawirusów, w tym wirusa SARS-CoV-2 i wirusa eboli. Zakłóca produkcję materiału genetycznego i zapobiega replikacji wirusa. Podaje się go dożylnie w kroplówce.
Producentem leku jest amerykańska firma Gilead Sciences. Otrzymała ona dla remdesiviru pod koniec czerwca rekomendację Komitetu ds. Produktów Leczniczych u Ludzi warunkowego dopuszczenia do obrotu, a w lipcu Europejska Agencja Leków dopuściła warunkowo do obrotu lek pod nazwą handlową Veklury.