Połowa populacji troci i łososia choruje na wrzodzienicę. Ryby są tak słabe, że giną zanim dotrą na tarło. Przyrodnicy zmagają się z tym problemem od ponad dekady. Pomóc mają naukowcy z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach.
Marcin Miller, kierownik Parku Krajobrazowego Dolina Słupi, wyjaśnił że na przełomie października i listopada choroba wśród ryb nasila się między innymi w Słupi: – Ryby nie mają siły płynąć w górę rzeki przez chorobę zwaną wrzodziejącą martwicą skóry łososiowatych.
Powstał specjalny program badaczy Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach, w ramach którego naukowcy będą szukać przyczyn choroby.
Wojciech Sobiegraj, ichtiolog Polskiego Związku Wędkarskiego w Słupsku powiedział, że w zeszłym tygodniu pobrano próbki do badań: – Badania będą przeprowadzane pod szerszym kątem. Przez dwa lata będziemy pobierać próbki od zakażonych ryb, dzięki czemu może uda się znaleźć przyczynę tej choroby i sposób, aby jej zapobiec.
Chore ryby pokryte są jasnymi plamami przypominające pleśń. Specjaliści ostrzegają, że zjedzenie ryby zakażonej wrzodzienicą jest szkodliwe.