Producenci chryzantem z rejonu Sandomierza narzekają na małe zainteresowanie tymi kwiatami. Z kolei sprzedawcy i pośrednicy obawiają się, czy w ostatniej chwili nie zostanie wprowadzony zakaz handlu przy cmentarzach.
Maria Zimnicka z Gierlachowa w gminie Dwikozy skarży się, że kontrahenci nie odebrali od niej kwiatów, a miała pakiet zamówień, opiewających na kilkaset sztuk każde. Jej zdaniem, na zmniejszenie popytu mają wpływ apele o to, aby rozłożyć wizyty na cmentarzach na dłuższy czas.
– Starsi ludzie obawiając się zakażenia mogą zrezygnować z pójścia na nekropolie, a to przede wszystkim one kupują żywe kwiaty, młodsze pokolenie preferuje sztuczne wiązanki – uważa Maria Zimnicka.
Koszt wyprodukowania jednej wielkokwiatowej chryzantemy, właścicielka plantacji szacuje na ponad 9 zł. Do tej dochodzi podlewanie i pielęgnacja. Ten rok Maria Zimnicka spisuje na straty, mimo że wyhodowała 10 razy mniej chryzantem niż zwykle, czyli około 1,5 tysiąca doniczek.
– Kwiaty udały się piękne i zdrowe, aż serce będzie się krajać, gdy trzeba będzie je wyrzucić, ale co zrobić. Tak to już jest w tego rodzaju produkcji, że raz się opłaci, a innym razem nie – stwierdziła Maria Zimnicka.
W produkcji chryzantem w powiecie sandomierskim przodują gminy Dwikozy i Samborzec. Kwiaty hodowane są w szklarniach i tunelach foliowych.