Nasycone kolorami malarstwo Krzysztofa Pasztuły zagościło w galerii Wieża Sztuki w Kielcach. Sam artysta mówi, że „barwa w obrazie musi zagrać, jak czysty dźwięk w muzyce”.
Arkadiusz Latos z „Wieży Sztuki” nie kryje radości, że wystawa doszła do skutku, ponieważ była planowana już kilka miesięcy wcześniej.
– Jestem zadowolony z dwóch powodów, bo takiej wystawy rzeczywiście jeszcze nie mieliśmy, ten artysta po raz pierwszy gości w Kielcach. Po drugie, chciałem mieć jego prace w mojej galerii. Na jego obrazach są postacie, twarze, akty, kolor, delikatność ciała, ale to wszystko jest pokazane zupełnie inaczej: mocno, fakturowo, są zdecydowane uderzenia pędzla. Pojawiają się nieraz symboliczne sceny, twarze, bo mamy i deformacje, i portrety. Mamy tutaj rasowe malarstwo: szerokie zamaszyste, głęboki i soczysty kolor, mocne światło, ale też światło przechodzące przez okno, przez żaluzje – wymienia.
Krzysztof Pasztuła zajmuje się różnymi dziedzinami sztuki, także rysunkiem i grafiką, ale jak sam mówi, mentalnie zawsze był malarzem.
– Moje malarstwo mieści się w kategorii figuracja, a stopień realizmu jest różny, czasami zaznacza się on mniej, czasami bardziej. Interesuje mnie zabawa formą, budowanie obrazu – każdy ślad, to nawarstwianie faktury. Oczywiście bardzo ważny jest rysunek, bo u mnie podstawą jest rysunek. Kolor wypełnia emocją to, co rysunek zamyka. Dla mnie malarstwo jest tożsame z kolorem.
Nawet, jeśli tego koloru jest bardzo mało, to ważna jest temperatura barw. Ich mieszanie daje nieraz zaskakujące efekty. Barwa w obrazie musi zagrać, jak czysty dźwięk w muzyce – zaznacza.
Krzysztof Pasztuła zachęca, by poznać jego obrazy, ale przyznaje, że w ogóle warto oglądać wystawy.
– Każda przynosi nowy ładunek emocji, ale jest też, nie wprost, wizerunkiem człowieka, który ją stworzył. Dla mnie jest to zapis moich codziennych emocji, moich doznań, spostrzeżeń, obserwacji, przemyśleń – tłumaczy.
Artysta dodaje jednak, że nie oczekuje, by widz szukał tego w jego pracach.
– W sztuce ważny jest ten rodzaj nieokreśloności, takiego powiedziałbym niedopowiedzenia, które pozwala drugiemu człowiekowi po swojemu spojrzeć na obrazy. Tak naprawdę ja, skończywszy obraz, przestaję być jego właścicielem. To, co zobaczy oglądający, jest prawdziwe, ale już nie moje - mówi.
Prace Krzysztofa Pasztuły można oglądać do 10 listopada.
Krzysztof Pasztuła urodził się w 1953 roku w Dobrzanach koło Stargardu Szczecińskiego. Jest absolwentem katowickiego Wydziału Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom z plakatu pod kierunkiem prof. Tadeusza Grabowskiego i aneks z grafiki w pracowni prof. Stanisława Gawrona wyróżniony medalem otrzymał w 1978 roku. W latach 1980 85 pracował w charakterze asystenta w pracowni litografii na ASP w Katowicach. Od 1978 do 1989 roku współpracował z Wydawnictwem Śląsk oraz Krajową Agencją Wydawniczą w Katowicach w zakresie projektowania graficznego. Od 2001 roku pracuje na Wydziale Artystycznym Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, od 2002 roku na stanowisku adiunkta. Uczestniczył w ponad 140 wystawach zbiorowych w Polsce i za granicą. Zajmuje się malarstwem, rysunkiem i grafiką.