Niepełnosprawny Rayyan Szczepaniak z Częstochowy zapragnął zdobyć najwyższy szczyt w Polsce. We wtorek jego marzenie zostanie spełnione. Znad Morskiego Oka w Tatrach wyruszyła 20-osobowa ekipa, która wynosi siedmiolatka na Rysy.
Rayyan urodził się bez kości piszczelowej i stawu kolanowego. W 2015 r. chłopiec przeszedł trzy operacje w Stanach Zjednoczonych, dzięki którym jego noga została uratowana przed amputacją i może on poruszać się przy pomocy ortezy.
– Kiedy pojechaliśmy do kliniki w USA mój syn wjechał tam na wózku, a wyszedł na własnych nogach. To był pierwszy cud i niesamowite uczucie. Teraz walczymy o kolejną operację, która przywróci mu sprawność, bo u Rayyana wykryto jeszcze wadę kręgosłupa. Bez operacji grozi mu całkowite kalectwo – powiedziała PAP mama chłopca Olga Szczepaniak.
Sprawność małego Rayyana zostanie przywrócona jeżeli na czas znajdą się pieniądze na jego leczenie. Bliscy chłopca uruchomili internetową zbiórkę pieniędzy. Na kolejną operację chłopca w USA brakuje jeszcze 580 tys. zł, które trzeba zebrać do 5 listopada. Całkowita kwota potrzebna na operację to blisko 900 tys. zł.
Marzenie Rayyana o zdobyciu Rysów zrodziło się podczas pobytu w Zakopanem, gdzie przyjeżdża z mamą co roku.
– Właściwie od jego urodzenia przyjeżdżamy do Zakopanego, aby podziwiać Tatry. Podczas ostatniego turnusu we wrześniu wjechaliśmy kolejką na Kasprowy Wierch i Rayyan widział dzieci, które samodzielnie wchodzą na szczyty. Powiedział wtedy, że chciałby zdobyć najwyższy szczyt w Tatrach. Obiecałam mu, że kiedyś tam wyjdzie, no i znaleźli się ludzie dobrej woli, którzy skrzyknęli się na portalach społecznościowych. Temat podchwycili i górale, i tak się stworzyła historia wyprawy Ryana na Rysy – opowiadała Olga Szczepaniak.
W ekipie, która będzie niosła Rayyna, jest między innymi mistrz strongmanów Robert Cyrwus, mistrz świata w kickboxingu Łukasz Jarosz, a także uczestnik programu „Mam talent” Krzysztof Drabik.
Jeden z organizatorów przedsięwzięcia, ratownik medyczny, pasjonat sportów górskich i mistrz brazylijskiego jiu-jitsu Dariusz Pachut powiedział PAP, że kiedy usłyszał o marzeniu Rayyana, nie zastanawiał się ani chwili, aby pomóc mu spełnić marzenia.
– Najpierw zastanawialiśmy się, jak wnieść siedmiolatka na Rysy. Postanowiliśmy, że wniesiemy Rayyana w nosidełku turystycznym, ale waży on już 24 kg, więc musieliśmy zdobyć takie specjalne nosidełko. Dużym utrudnieniem dla nas może być oblodzony szlak w górnych partiach, ale mamy specjalistyczny sprzęt wspinaczkowy do asekuracji. Trzeba pamiętać, że to najwyższy szczyt w Polsce i deszcz może tam zamienić się w śnieg – mówił przed wyruszeniem w trasę Dariusz Pachut.
Ekipa przewiduje, że około godz. 13 zdobędą szczyt. Ostatnie metry Rayyan ma pokonać samodzielnie.