Nie tylko gwiazdy polskiej i światowej sceny muzycznej występują podczas Międzynarodowego Festiwalu Muzycznego imienia Krystyny Jamroz w Busku-Zdroju. W sobotę swój talent zaprezentowali młodzi artyści i zachwycili słuchaczy.
Ostatni dzień XXVI edycji wydarzenia otworzył koncert pod tytułem „Młode Pokolenie Festiwalowe”. W plenerze przy Buskim Samorządowym Centrum Kultury pokazali się uczniowie Szkoły Muzycznej I stopnia imienia Krzysztofa Pendereckiego w Busku-Zdroju oraz Zespołu Państwowych Szkół Muzycznych imienia Ludomira Różyckiego w Kielcach.
Artur Jaroń, dyrektor artystyczny festiwalu, ale też pedagog, dyrektor kieleckiej szkoły muzycznej wyjaśnił, że taki koncert jest ważny z kilku powodów.
– Przede wszystkim daje możliwość koncertowania młodym muzykom, co jest, przynajmniej na początku roku szkolnego, niezwykle rzadkie. Moi wychowankowie są w zasadzie już w klasie dyplomowej więc oni uczą się tego bycia na estradzie. Zaraz staną się dyplomantami, pójdą na studia, a najważniejsze u muzyka jest ta czynność zawodowa – powiedział.
Dyrektor Artur Jaroń zwrócił też uwagę na fakt, że dzięki takiemu koncertowi festiwalowa publiczność ma okazję nie tylko usłyszeć gwiazdy, ale „także zaplecze muzyczne, które za parę lat przejmie stery”.
Z kolei Aleksandra Sikora, dyrektor Szkoły Muzycznej I stopnia w Busku podkreśliła, że występ pokazuje buskie talenty.
– Szkoła muzyczna istnieje od ośmiu lat i cieszy się bardzo dużą popularnością w środowisku. Mamy, w co trudno uwierzyć, 150 uczniów, co jak na tak małe miasteczko i mały powiat to bardzo dużo. Są to dzieci bardzo zdolne, które przez ten koncert mają okazję zaprezentować swój talent, a przy okazji i szkoła się promuje – dodała.
Wystąpili młodzi artyści, ale mający już na swoim koncie występy w ważnych konkursach, a także muzyczne trofea. Można było usłyszeć młodzież grającą na gitarze, tubie, skrzypcach, fortepianie, czy marimbie. Ten ostatni instrument wybrał Szczepan Pochopień.
– Ten instrument zaczął mnie fascynować, gdy przyszedłem do Szkoły Muzycznej I stopnia w Busku. Teraz jestem w klasie dyplomowej w Kielcach. Uwielbiam drewniane brzmienie tego instrumentu – wyjaśnił.
Sporą próbkę swoich umiejętności dał młody pianista, Eryk Parchański. Przed nim wiele ważnych występów, szczególnie pracowicie zapowiada się dla niego październik. Powiedział, że każda okazja do zagrania jest ważna:
– Jest to kolejne doświadczenie, które jest niezbędne w przypadku młodych muzyków, a także jak największą przyjemnością i zaszczytem, jeśli ktoś zwróci na to uwagę – zaznaczył.
A publiczności nie brakowało. Koncertu uważnie wysłuchał kompozytor, twórca muzyki filmowej i telewizyjnej, muzykolog, a prywatnie mąż Krystyny Kuźniak, córki patronki festiwalu. Chwalił młodych artystów, a także pomysł zorganizowania takiego wydarzenia.
– Wspaniała inicjatywa, myślę, że taki koncert powinien zawsze mieć miejsce w ramach festiwalu. Inicjatywa uzupełniająca, dokształcająca. Jestem zachwycony poziomem tych muzyków. Trzymam kciuki za tego młodego pianistę (Eryka Parchańskiego – przyp.red,), żeby się dostał do Konkursu Chopinowskiego – podkreślił.
Henryk Kuźniak zwrócił uwagę na to, jak w ciągu ćwierć wieku istnienia festiwalu zmieniło się Busko i buska publiczność.
– Festiwal sprawił, że w Busku odbyły się pierwsze koncerty symfoniczne, mieliśmy największych artystów, ale to była jego rola kulturowa. Dzisiaj mamy tego owoce. Poziom repertuaru już nie stanowi bariery w odbiorze. Ludzie, którzy biorą udział w festiwalowych wydarzeniach znają się na muzyce, kochają ją. Na dodatek dzięki temu, że tu odbywał się festiwal, powstała szkoła muzyczna, która uczy takich zdolnych młodych ludzi – dodał.
Tegoroczna edycja festiwalu dobiega końca. O godzinie 18.00 rozpocznie się „Koncert pięciu tenorów”, który będzie można usłyszeć na antenie Polskiego Radia Kielce. Początek transmisji po serwisie informacyjnym o godzinie 18.00.