Muzeum Etnograficzno-Historyczne w Fałkowie poszukuje nowego opiekuna. Instytucja działa od 18 lat i zgromadziła dziesiątki unikalnych eksponatów.
Muzeum Etnograficzno-Historyczne obecnie podlega gminnej bibliotece w Fałkowie. Marianna Głąbała, kierownik placówki przypomina, że muzeum stworzono z inicjatywy Katarzyny i Euzebiusza Barańskich, miejscowych nauczycieli i pasjonatów historii. W siedmiu izbach domu zgromadzono wiele unikalnych przedmiotów. Przedstawiono też całe warsztaty przybliżające pracę w gospodarstwie wiejskim przed laty, np. warsztat szewca, stolarza i cieśli, a nawet kuźnię.
– Zobaczyć można warsztat tkacki obrazujący drogę od lnu do stroju chłopskiego. Są też unikalne eksponaty, np. koronkowy płócienny becik, który należał do księżnej Potockiej – mówi.
W muzeum znajdują się też przedmioty codzienne, których już dziś się nie używa, jak kołowrotki, krosna czy naczynie do łapania much.
Ważnym elementem ekspozycji jest pomieszczenie poświęcone ludziom, którzy tworzyli historię Fałkowa. Przedstawiona jest na przykład poruszająca historia kilkunastoletniego Waleriana Wróbla, który w czasie II wojny światowej został wysłany na roboty przymusowe do Bremy w Niemczech.
– Tęsknił za rodzicami w Polsce, więc podpalił stodołę tamtejszego gospodarza, sądząc, że za ten czyn zostanie odesłany do ojczyzny. Tak się nie stało. Został osądzony i skazany na karę śmierci – przypomina.
Postępowanie sądowe przeciwko Walerianowi Wróblowi jest obecnie najlepiej znanym i najczęściej wymienianym procesem sądu specjalnego w Bremie i jest tam ono traktowane jako symbol niesprawiedliwości nazistowskiego sądu. Historia mieszkańca Fałkowa zainspirowała Rolfa Schübela do nakręcenia filmu fabularnego „Tęsknota Waleriana Wróbla”. W 2007 roku jedna z dróg w Bremie otrzymała imię Waleriana Wróbla.