Boty wygrały z ludźmi. Prawdopodobnie to programy komputerowe „zdobyły” granty z marszałkowskiego konkursu na środki na podwyższenie kapitału obrotowego.
Wielkopolscy przedsiębiorcy uważają, że zostali oszukani, ponieważ w kilka sekund po rozpoczęciu aplikacji o środki otrzymywali komunikat, że wszystkie pieniądze, a było tego około 95 milionów, zostały rozdane. Rozgoryczeni ludzie przyszli pod urząd marszałkowski.
– Zaszła jakaś wielka nieprawidłowość jeżeli chodzi o sposób aplikacji do grantu. O godzinie 9:00 posiłkując się zegarem, zamieszczonym na stronie Głównego Urzędu Miar, kliknąłem w link zgłaszający mnie do naboru, po 40 sekundach mielenia strony otrzymałem komunikat, że pula alokacji została wyczerpana, w związku z tym przybyłem pod siedzibę spółki, żeby się dowiedzieć, o co chodzi i, dlaczego rzekomo równy dostęp do środków, zapewniony przez środki UE, w rzeczywistości równy nie był -pisze do radia słuchacz.
Prezes Wielkopolskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości Krzysztof Urbaniak powiedział, że złożono ponad 50 tys. wniosków o granty. W jego ocenie system zadziałał prawidłowo, a urzędnicy nie mają sobie nic do zarzucenia.
– Bezpośrednio po godzinie 9:00 kliknięto 48 tys. razy. Taka liczba wniosków spłynęła bezpośrednio po godzinie 9:00. Pierwsza osoba została zarejestrowana w nanosekundach. To jednoosobowa działalność gospodarcza. Nasze postępowanie zostało przeprowadzone według wytycznych rządowych, w analogiczny sposób, jak w innych województwach – twierdzi prezes.
3009 przedsiębiorców otrzymało grant. Wkrótce powstanie raport, który trafi do wicepremier Jadwigi Emilewicz.
Tymczasem do Radia Poznań zgłaszają się przedsiębiorcy, którzy wskazują na tzw. boty, czyli programy komputerowe, które za człowieka wysyłają wniosek w ułamku sekundy po rozpoczęciu aplikacji. Choć nie jest to niezgodne z prawem, to budzi wątpliwości natury moralnej. „Można było przyjąć więcej kryteriów, niż tylko czas złożenia wniosku” – napisał do nas przedsiębiorca z branży doradztwa gospodarczego.