61 dotacji na prace konserwatorskie lub remontowe przy obiektach zabytkowych, o łącznej wartości prawie 1,5 mln zł, przyznał w tym roku świętokrzyski wojewódzki konserwator zabytków.
Wojewoda świętokrzyski, Zbigniew Koniusz podkreślił, że to wsparcie idzie na ważny cel.
– Mówimy o zabytkach i dotacjach związanych z tym właśnie celem, czyli z ratowaniem, renowacją, przywracaniem do funkcjonalności obiektów, które tak naprawdę stanowią nasze dobro narodowe – powiedział.
Anna Żak-Stobiecka, świętokrzyski wojewódzki konserwator zabytków dodała, że zainteresowanie tą formą pomocy z roku na rok jest coraz większe. Zaznaczyła, że choć wsparcie nie jest wysokie, to może na nie liczyć właściwie każdy, kto prawidłowo złoży wypełniony wniosek.
– Niestety ze smutkiem muszę powiedzieć, że te dotacje które daje świętokrzyski konserwator zabytków, wahają się w granicach 30 proc. wartości zadania. Według naszego regulaminu nie odrzucamy wniosków ze względu na brak środków, tylko te, które nie spełniają kryteriów – wyjaśniła.
Jak mówił wojewódzki konserwator, najczęściej beneficjantami dotacji są parafie. Wyjaśnił, dlaczego tak się dzieje:
– Mamy w województwie świętokrzyskim, w rejestrze zabytków ruchomych i nieruchomych ponad 12 tys. zabytków „sakralnych”, a świeckich mamy 860, więc siłą rzeczy w tej pierwszej grupie jest więcej pozycji – zauważył.
Anna Żak-Stobiecka dodała, że przewagą księży w remontowaniu zabytków jest systematyczność.
– Jeżeli zadanie jest warte 20 mln i przez 10 lat szukamy całej tej kwoty, to najprawdopodobniej jej nie znajdziemy. Ale jeśli podzielimy to zadanie na mniejsze i sięgniemy chociażby po dofinansowanie wojewódzkiego konserwatora zabytków, to po tych 10 latach możemy mieć zadanie zrealizowane w połowie. Na tym polega ten fenomen systematyczności - podkreśliła.
Przykładem takiego działania są prace przy kościele w Mieronicach. Już dobiegły końca, ale trwały przez 10 lat. Na etapy także została podzielona renowacja kaplicy Firlejów w Bejscach.
Świętokrzyski wojewódzki konserwator zabytków zachęca, by korzystać z przyznawanych przez niego dotacji, tym bardziej, że pieniądze mogą być przeznaczone na różne cele: wykonanie dokumentacji, badania, roboty budowlane, takie jak między innymi wzmacniające fundamenty, ściany, odtworzenie tynków, wymiana instalacji elektrycznej w obiektach drewnianych, wymiana pokrycia dachowego, remont więźby dachowej czy prace konserwatorskie w parku.
W najgorszym stanie są pałace, dworki oraz zieleń parkowa. Perełką na tym tle jest dwór w Śmiłowie, który ponad 30 lat temu został zakupiony przez rodziców Andrzeja Szczerbowskiego. Jak wspomina właściciel, obiekt ten znajdował się wówczas w stanie ruiny. Od tego czasu cały czas prowadzone są prace konserwatorskie. Dziś zarówno jego wnętrza, jak i otoczenie cieszą oko, ale wciąż wiele trzeba zrobić. Między innymi nakładów wymaga konserwacja zabytkowych mebli, z których najstarsze pochodzą z XVI wieku.
– Dotacje, to nie są duże kwoty, ale wspomagają nasze działanie i dzięki temu, co roku możemy wykonywać kolejne prace – wyjaśnił Andrzej Szczerbowski.
Z kolei ksiądz Stanisław Kondrak, proboszcz parafii w Szczaworyżu, który w tym roku kolejny raz otrzymał dofinansowanie na remont kościoła świętego Jakuba, mówi, że te pieniądze są zachętą.
– Należy się cieszyć, że doczekaliśmy takich czasów, że te mozolne prace konserwatorskie zostały docenione przez państwo, że choć może nie w pełni, ale w jakiś sposób są dofinansowane, i te działania postępują. To dofinansowanie jest nie tylko wsparciem, ale też zachętą dla parafian, że skoro otrzymaliśmy te pieniądze, to podołamy – tłumaczy.
Co roku, na początku lutego, wojewoda świętokrzyski, który jest dysponentem środków z budżetu państwa, ogłasza nabór na dotacje na działania w zakresie konserwacji, renowacji, robót budowlanych w obrębie zabytków. Wnioski można składać do końca lutego.