Miały być wybawieniem przed niemieckim okrucieństwem na wypadek konfrontacji z Gestapo. Trzy fiolki z cyjankiem potasu trafiły do Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. Jak na razie nie wiadomo jednak, kiedy będzie można zobaczyć eksponat na wystawie.
Truciznę w czasie wojny dostarczyła Armia Krajowa krakowskiej rodzinie Pelagii i Adolfa Bergiel-Opala, ukrywającej Żydów, w tym siostry Julittę i Marię Odrzywolskie. Pamiątkę przechowywaną przez córkę pary – 90-letnią Irenę Kopyto – przekazała w czwartek spokrewniona z rodziną Magdalena Merta.
– Sama pamiątka jest cenna bardziej ze względu na swoją narrację niż jako taka. Dramatyzm tego, że w ten sposób próbowało się oszczędzić ewentualnych cierpień tym, którzy zdecydowali się na bohaterski krok ukrywania Żydów jest wiedzą, którą powinno się szerzyć. Polska była pod tym względem w najgorszej sytuacji. We Francji za ukrywanie Żydów dostawało się mandat, a u nas karę śmierci – mówiła Magdalena Merta.
MIEJSCE W MUZEUM
Fiolki z cyjankiem potasu nie zostały zużyte, a rodzina i ukrywane siostry przeżyły wojnę. Zawartość pojemników będzie teraz badana.
– To doskonały eksponat, który może ubogacić część wystawy poświęconej Polakom, ratujących Żydów w czasie drugiej II światowej – mówi dyrektor MIIWŚ Karol Nawrocki. Nie wiadomo jednak, kiedy zabytek będzie udostępniony zwiedzającym. Przed sądem wciąż toczy się spór z byłą dyrekcją placówki, dotyczący zmian w wystawie stałej muzeum.
Cyjanek potasu jest silnie toksyczny. Jego trujące działanie polega na hamowaniu procesu oddychania. Śmiertelna dawka dla człowieka wynosi 200–300 mg. W czasie II wojny światowej stosowany był jako szybka i skuteczna metoda, pozwalająca w trudnych sytuacjach popełnić samobójstwo.