Epidemia spowodowała, że na kilka miesięcy zamarł ruch turystyczny. Jednak w wakacje coraz więcej osób decyduje się na wyjazd z domu i zwiedzanie najpiękniejszych miejsc w Polsce, na przykład Sandomierza.
Jeszcze na początku czerwca dominowali turyści z województwa świętokrzyskiego i sąsiednich, którzy przyjeżdżali na krótko. Teraz w Sandomierzu jest sporo turystów z dalszych regionów Polski.
Michał Leszczyński, przewodnik po Sandomierzu mówi, że osoby z Pomorza, Wielkopolski, czy ze Śląska zwykle zostają w mieście na kilka dni.
– Wiadomo, że tacy turyści nie przyjadą z kanapkami, tylko muszą coś zjeść na miejscu, więc cieszą się restauratorzy, a także sprzedawcy pamiątek oraz przedstawiciele innych branż. Ruch turystyczny jest zdecydowanie większy, niż na początku epidemii, ale w żaden sposób nie można go odnieść do poprzedniego sezonu. To zaledwie około 20 proc. tego co było w analogicznym okresie ubiegłego roku – twierdzi Michał Leszczyński.
Przewodnik dodał, że dominują turyści indywidualni, najczęściej małżeństwa i rodziny z dziećmi. W porównaniu do lat ubiegłych prawie nie ma zorganizowanych grup kolonijnych, wycieczek parafialnych ani seniorów.
Sylwia Kotowska wraz z córką Martą i mężem Adamem przyjechali do Sandomierza z Łodzi na 3 dni intensywnego zwiedzania. Jak mówią, miasto, architektura i zabytki bardzo się im podobają. Są pod szczególnym wrażeniem Muzeum Diecezjalnego w Domu Długosza i zgromadzonych tam eksponatów.
Pani Sylwia tłumaczy, że z powodu epidemii zdecydowali, ze w tym roku będą zwiedzać najciekawsze polskie miasteczka oraz duże, znane aglomeracje. Marta uważa, że takie wakacje są ciekawe chociaż zupełnie inne od tych spędzanych np. nad morzem.
– Podczas zwiedzania jest się cały czas aktywnym i to mi się podoba – twierdzi nastolatka.
Dużym zainteresowaniem turystów przebywających w Sandomierzu cieszą się atrakcje związane z Wisłą, na przykład możliwość wypożyczenia rowerków wodnych albo kajaków, a także rejsy po rzece drewnianym łodziami i statkami pasażerskimi.