Uroczystości upamiętniające ponad 32 żołnierzy wachmistrza Tomasza Wójcika „Tarzana” poległych w masakrze 7 lipca 1944 roku odbyły się w Woli Grójeckiej.
Do tragedii doszło w wyniku zdrady. Jednak do dziś nie wiadomo kto wskazał Niemcom miejsce przebywania partyzantów.
Uroczystości zorganizowało Środowisko Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej Ponury-Nurt. Prezes Rafał Obarzanek mówi, że żyjący żołnierze „Ponurego” z racji wieku, a także z powodu koronawirusa nie mogli uczestniczyć w dzisiejszych wydarzeniach.
– Jednak pielęgnowanie pamięci o tamtych wydarzeniach podtrzymuje ich na duchu - mówi Rafał Obarzanek.
„Tarzan”, którego żołnierze polegli w Woli Grójeckiej, był bratem babci Beaty Ulbin. Jak mówi, do dziś towarzyszą jej duże emocje. W tym roku zabrała ze sobą córkę, która coraz chętniej poznaje historię rodziny.
- Kilka lat temu jeszcze jej to nie interesowało, ale dziś chce wiedzieć coraz więcej – mówi Beata Ulbin.
Pasjonat historii Mateusz Chlewicki uważa, że jego pokolenie już nie przykłada tak dużej wagi do tego typu uroczystości. Uważa, że ma na to wpływ m.in. specyfika dzisiejszych czasów, czyli m.in. internet, portale społecznościowe, czy gry komputerowe.
– Nie widziałem tutaj zainteresowania wśród młodych ludzi. Mam 22 lata i wydaje mi się, że patriotyzm i wartości duchowe wynosi się z domu i w ten sposób przekazuje się to z pokolenia na pokolenie - twierdzi Mateusz Chlewicki.
Uczestnicy uroczystości oddali hołd poległym przed pomnikiem w Woli Grójeckiej. Wcześniej, w południe w Ćmielowie odprawiona została msza w intencji poległych, następnie uczestnicy modlili się nad grobami żołnierzy na miejscowym cmentarzu.