Tak zaleca Państwowy Zakład Higieny. Powodem jest epidemia koronawirusa.
Z wytycznymi PZH zgadza się poznański sanepid.
– Choćby z tego powodu, że przy fontannach w upalny dzień gromadziło się dużo ludzi, nie zawsze zachowując odstęp. My też jako Inspekcja Sanitarna podtrzymujemy wytyczne Państwowego Zakładu Higieny, by jednak fontanny na ten czas były wyłączone – mówi Cyryla Staszewska z poznańskiego sanepidu.
– Bywało, że w poprzednich latach w fontannach kąpały się dzieci lub moczono w nich stopy, czy dłonie. Takie zachowanie już przed epidemią było uznawane za ryzykowane i nieodpowiedzialne. Powodem są bakterie: kałowe, gronkowca, salmonelli, pałeczek ropy błękitnej czy legionelli – dodaje.
Obecne wytyczne nie oznaczają, że jest zakaz uruchamiania fontann. Decyzję podejmuje zarządca terenu.
– Jeżeli chciałby włączyć, to nie mamy nic przeciwko temu, ale musi zagwarantować bezpieczeństwo – dodaje przedstawicielka Sanepidu Cyryla Staszewska.
Z naszych informacji wynika, że w Poznaniu fontanny w wciąż będą wyłączone.
Państwowy Zakład Higieny sugeruje, że włączane mogą być fontanny w miejscach, gdzie gromadzi się mało ludzi. „Często instalowane na rynkach w mniejszych lub małych miejscowościach, często są kameralnymi obiektami, nie przyciągają tak dużej liczby osób korzystających z odpoczynku w ich otoczeniu, a tym samym ryzyko transmisji zakażenia jest również mniejsze” – czytamy w stanowisku PZH.