W lesie Brzask w Skarżysku-Kamiennej uczczono pamięć ofiar hitlerowskiego mordu. 29 czerwca 1940 roku Niemcy rozstrzelali nad dołami śmierci 760 polskich patriotów i działaczy państwa podziemnego.
Wśród ofiar byli mieszkańcy Kielc, Starachowic, Iłży, Opatowa, Ostrowca i Sandomierza oraz okolicznych wiosek. Mord był częścią akcji AB wymierzonej w polską inteligencję.
Podczas uroczystości starosta skarżyski Artur Berus przypomniał, że Niemcy chcieli zatrzeć wszystkie ślady tortur i egzekucji, nie udało im się jednak zniszczyć miejsca pochówku ofiar. Po wojnie harcerze ze skarżyskiego hufca oznaczyli miejsce w lesie na Brzasku i od tej pory corocznie odbywają się tam uroczystości przypominające męczeństwo naszych rodaków.
Powiat skarżyski, który jest gospodarzem miejsca, w ostatnim roku uporządkował sprawy związane z własnością ziemi, na której położona jest mogiła. Wyremontowany został także pomnik z figurą orła, a obok niego postawiono zadaszoną altanę z ołtarzem polowym, na którym odbywać się mają nabożeństwa w intencji ofiar.
Obecny na uroczystości wojewoda Zbigniew Koniusz odwołał się do niszczącej ideologii, która doprowadziła do śmierci polskich patriotów w Skarżysku.
– Każdy totalitaryzm budzi zło, najgorsze emocje, jakie są w człowieku. Bójmy się totalitaryzmu. Narody, które wyrzekają się Boga ze swojej historii, kończą źle. Nam się udało obronić pamięć i wartości, a dowodem na to jest nasza obecność w tym miejscu – mówił wojewoda świętokrzyski.
W uroczystości uczestniczyli harcerze różnych formacji, uczniowie i mieszkańcy Skarżyska. Jak mówili, ich obecność to znak pamięci i szacunku do przodków, którzy walczyli o wolną ojczyznę.