Barszcz Sosnowskiego 50 lat temu sprowadzono z Kaukazu do Polski. Miał być pożywieniem dla zwierząt, ale okazał się trującym chwastem.
Dużym problemem jest ciągle w gminie Końskie, gdzie na ówczesnym Gospodarstwie Rolnym rozpoczęto eksperyment z hodowlą tej rośliny.
Michał Matuszczyk, właściciel gruntów w Modliszewicach, przy których w latach 70. hodowano barszcz Sosnowskiego informuje, że wiele lat próbował zwalczać roślinę na własną rękę. Od 4 lat jest to zadanie realizowane przez gminę i jak mówi zmiany są zauważalne, ale ciągle pojawiają się nowe rośliny.
– W tym roku przez pandemię koronawirusa wszystko się opóźniło i barszcz, który pozostał zakwitł. Jest to niepożądane, ponieważ roślina na tym etapie rozwoju bardzo się rozsiewa – mówi rolnik.
Jak dodaje, tylko konsekwentna walka przez kilka lat może przynieść całkowite wyeliminowanie barszczu Sosnowskiego z tych terenów.
Gmina zwalcza barszcz na prywatnych posesjach bez dodatkowych opłat. Usuwanie odbywa się mechanicznie. Nie stosuje się już środków chemicznych.