– Kradzieże powtarzają się w rejonie ulic Dąbrowskiego, Lutyckiej i Gnieźnieńskiej. Zarówno kierowcy jak i piesi muszą być teraz ostrożni. To bardzo niebezpieczny proceder – przestrzega rzeczniczka prasowa Zarządu Dróg Miejskich w Poznaniu, Agata Kaniewska.
Taka studzienka ma głębokość nawet do dwóch metrów. Jeżeli jest niezabezpieczona pokrywą, to najechanie na taką odkrytą studzienkę samochodem, rowerem czy motocyklem, może naprawdę spowodować poważne uszkodzenia tych pojazdów. Jeżeli ktoś jeszcze przez przypadek czy nieuwagę wszedłby w taką niezabezpieczoną studzienkę, to również mogłoby się to skończyć tragicznie.
Jak zapewnia Agata Kaniewska, zarząd stara się na bieżąco uzupełniać braki i zakładać nowe pokrywy studzienek. Koszt pokrywy wraz z montażem sięga 300 zł. Zarząd Dróg Miejskich jest bezradny.
Urzędnicy apelują do mieszkańców Poznania, aby informowali służby za każdym razem, kiedy widzą nieoznakowane osoby pracujące przy infrastrukturze drogowej. Sprawa została już przekazana na policję.