Wszystkie doki w Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia są zajęte. – Mamy pracę – zapewnia Amarendra Roy z zarządu stoczni odpowiedzialny za kontrakty.
Do doku numer pięć, największego doku pływającego stoczni wpłynął właśnie niemiecki samochodowiec. Będzie przechodził remont klasowy.
– To jest nasz stały klient, każdego roku przychodzi do stoczni co najmniej z czterema jednostkami. Planuje zawsze w okresie letnim; w sierpniu i wrześniu, ale w tym roku był na postoju, miał brak ładunku, przyszedł już teraz – powiedział.
Zdobycie kontraktu dla stoczni nie jest trudne, problemem jest dopasowanie grafiku rejsów statku do grafiku stoczni.
– To nie jest trudne; trudne jest dopasowywanie, mam określoną liczbę doków, a jak wszyscy chcą w tym samym czasie, to nie mogę wszystkiego wziąć. I to jest główny problem: układać tak, żeby równo szło. Jak zrobimy „górki” i „dołki” to też tracimy podwykonawców, bo naraz nie da się wszystkich tu trzymać, jak w miesiącu nie dam pracy to szukają gdzieś indziej, a jak mają gdzieś indziej, to nie będą robić tu – tłumaczył.
90 procent remontowanych w Morskiej Stoczni Remontowej Gryfia statków, to stali klienci stoczni. Gryfia ma siedem doków rocznie, remontuje nawet 150 statków.