W przegranym 0:1 meczu z Rakowem Częstochowa, w barwach Korony Kielce zadebiutował w Ekstraklasie 18-letni Jakub Górski. W drugiej połowie na boisko weszli również 19-letni Dawid Lisowski i 20-letni Wiktor Długosz.
– Mówiłem już wcześniej, że przyjdzie taki moment, kiedy młodzi zawodnicy będą musieli stanąć na wysokości zadania – powiedział trener „żółto-czerwonych” Maciej Bartoszek.
– Ten czas właśnie nadszedł. Cieszę się z ich występów. Oprócz dobrej gry poszczególnych zawodników, najważniejsze są jednak dla nas punkty, a tych nie zdobyliśmy – dodał kielecki szkoleniowiec.
Dla Dawida Lisowskiego był to trzeci występ w Ekstraklasie, ale zdecydowanie najdłuższy. W poprzednich, z Górnikiem Zabrze i ŁKS Łódź, wchodził na boisko w 90 minucie, tym razem zameldował się na murawie w 51. minucie.
– Czujemy duży niedosyt, ponieważ w drugiej połowie mieliśmy więcej okazji do strzelenia gola. Wiemy, że klub znajduje się w trudnej sytuacji, w której ciężko stawiać na młodzież. W każdym meczu gramy przecież o życie. Wchodząc na boisko chciałem się jak najlepiej zaprezentować – stwierdził Dawid Lisowski.
Wiktor Długosz, który jesienią był wypożyczony do pierwszoligowej Warty Poznań, po raz drugi zagrał w Ekstraklasie. Zadebiutował w maju 2018 roku w spotkaniu z Zagłębiem Lubin.
W meczu z Rakowem Częstochowa średnia wieku na ławce rezerwowych Korony wynosiła niespełna 20 lat. Większe doświadczenie w elicie miał jedynie 22-letni Mateusz Spychała. Najstarszym zawodnikiem był 25-letni D’sean Theobalds, najmłodszym 16-letni Iwo Kaczmarski.