Decydujący wpływ na kampanię wyborczą może mieć rozpoczynająca się dzisiaj wizyta prezydenta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych i efekty spotkań z prezydentem Donaldem Trumpem – uważa świętokrzyski parlamentarzysta PSL Czesław Siekierski.
Poseł ocenia, że tegoroczna krótka kampania była emocjonalna, ale kandydaci mieli także okazję przedstawić swoje programy.
Oceniając szanse Władysława Kosiniaka-Kamysza polityk przyznał, że jego notowania znacząco spadły, gdy na scenie politycznej pojawił się nowy kandydat Koalicji Obywatelskiej. To spowodowało, że dyskusja polityczna w dużej mierze sprowadziła się do rywalizacji PiS i KO.
Jak jednak zauważa, sondaże to jedno, a głosowanie to inna sprawa i przywołuje sytuację sprzed 5 lat, gdy pewny wygranej był Bronisław Komorowski, tymczasem wybory wygrał Andrzej Duda. Dziś wiadomo, że w drugiej turze będzie obecny prezydent, ale do niedzieli wszystko się może zdarzyć i nie należy przekreślać szans lidera ludowców. Mocne wejście Rafała Trzaskowskiego nieco przygasło i kandydat KO ma już za sobą szczyt popularności, więc wszystko jest możliwe.
Czesław Siekierski nie chciał wprost odpowiedzieć na pytanie, kogo poprze w drugiej turze Władysław Kosiniak-Kamysz, gdyby sam przegrał wybory. Prawdopodobnie zwolennicy PSL podzielą się tak jak społeczeństwo. Mieszkańcy miast będą głosować za Trzaskowskim, natomiast małych miejscowości i wsi za Dudą.