Czy podczas kwietniowej sesji Rady Gminy Iwaniska zostało naruszone prawo? Tak twierdzi jeden z mieszkańców, który zwraca uwagę, że w głosowaniach brał udział radny, który był bezpośrednio zainteresowany jego wynikiem.
Chodzi o podjęcie uchwały, dzięki której gmina wsparła kwotą 62 tys. złotych Instytucję Kultury Zamek Krzyżtopór w Ujeździe. Pieniądze miały być przeznaczone na wynagrodzenia dla pracowników.
Podnoszący sprawę mieszkaniec domagał się od wojewody unieważnienia uchwały twierdząc, że troje radnych, którzy głosowali „za”, są bezpośrednio powiązani z tą instytucją: to jeden z pracowników, mąż szefowej zamku i brat jednej z pracownic. Skarga trafiła do Regionalnej Izby Obrachunkowej, która stwierdziła, że faktycznie interes w głosowaniu miał tylko jeden radny – Wojciech Szczepański, pracujący w instytucji.
Wójt Iwanisk Marek Staniek wyjaśnia, że przez pandemię placówka nie zarabiała, ponieważ nie było turystów. Włodarz gminy uważa, że przepis został „wyolbrzymiony” w tym przypadku.
– Ja uważam, że nie było tutaj naruszenia prawa, bo nie było interesów pracowników. Te pieniądze przekazane zostały na zwykłe pobory, a nie na przykład na nagrody dla konkretnych pracowników. Mimo to wypełniliśmy zalecenia – uważa Marek Staniek i jako przykład podaje, że wielu radnych nie powinno głosować uchwał dotyczących podatku rolnego, ponieważ są rolnikami i być może mieliby w tym swój interes.
Głosowanie nad uchwałą zostało powtórzone w czerwcu, według zaleceń RIO. Jednak tym razem Wojciech Szczepański nie wziął w nim udziału. Dzisiaj nie chciał komentować sytuacji.
Przewodniczący rady Wiesław Kowalczyk jest podobnego zdania, co wójt. Dodaje, że nie pomyślał o tym, że radny mógłby nadużyć zapisy ustawy.
– Podtrzymuję jednak to, że gdyby w uchwale było nazwisko X czy Y radnego, to byłby wtedy jego interes prywatny. A jeśli jest jednym z pracowników nie uważam, żeby miał w tym interes – dodaje Wiesław Kowalczyk.
Z kolei radny Piotr Woźniak uważa, że radny powinien być świadomy tego, kiedy nie powinien głosować.
– Być może radny powinien się domyślać, ale według mnie pan przewodniczący, podobnie jak wójt powinien o tym wiedzieć, kiedy zgłaszał projekt uchwały – mówi Piotr Woźniak.
Z drugiego glosowania wyłączył się także radny Sylwester Charymski, mąż dyrektor zamku, mimo że RIO nie uznała, aby w tym przypadku miał interes prawny.