Lampki karbidowe do rowerów, czy turystyczne kuchenki gazowe z ciężkiego metalu. Takie eksponaty m.in. ma w swojej kolekcji konecki oddział PTTK.
Jego prezes Wojciech Pasek przypomina, że karbidówki, to lampki używane w XIX i XX wieku m.in. jako oświetlenie uliczne, ale były też przydatne turystom. Rozświetlały drogę cyklistom jak małe pochodnie.
– Wsypywało się do pojemnika karbid, czyli potocznie nazywany związek chemiczny acetylenek wapnia. Można było dodać kroplę wody, wówczas ulatniał się łatwopalny gaz. Zapalało się krzesiwem lub zapałką, zamykało szybkę i lampka była gotowa – tłumaczy.
Jak dodaje Wojciech Pasek, popularne niegdyś duże i ciężkie kuchenki turystyczne były dość zawodne. Uruchomienie ich przy silnym wietrze wymagało cierpliwości, o czym sam się przekonał podczas swojej zagranicznej wycieczki na początku lat 90.
– Kiedyś próbowaliśmy odpalić taką kuchenkę. Trwało to półtorej godziny. Dwóch Niemców obserwowało nasze zmagania i kiedy wreszcie rozbłysnął ogień, to wstali i zaczęli nam bić brawo – śmieje się prezes PTTK.
Wojciech Pasek ma również w swojej kolekcji m.in. papierośnicę, w której drewniane klawisze podnosiły do góry wybrany z pudełka papieros lub cygaro.