Wczoraj w zlewni Rowu Polskiego i Baryczy na południu Wielkopolski był najwyższy poziom zagrożenia hydrologicznego. Dziś sytuacja się poprawiła.
Jarosław Władczyk z Państwowego Gospodarstwa Wodnego – Wody Polskie podkreśla, że potoki, które wczoraj pojawiły się na ulicach Poznania, to efekt gwałtownych, ale krótkotrwałych opadów.
Stany wody w rzekach na terenie regionu wodnego nadal notują poziomy niskie. Po wczorajszych intensywnych opadach, gdzieniegdzie, zwłaszcza na niewielkich rzekach, woda przekroczyła stany średnie, ale w tej chwili obserwujemy ich stabilizację, a nawet spadek.
W korytach rzek jest jeszcze sporo miejsca na przyjęcie dodatkowych ilości wody – dodaje Jarosław Władczyk.
Najwięcej wody spadło w Mirkowie na rzece Prośnie (30 mm). Poza dużymi miastami woda szybko spłynęła w dół rzek. W Poznaniu była chwilowo zatrzymana na ulicach, ze względu na niewydolność systemów jej odprowadzania. Synoptycy także dziś przewidują opady, hydrolodzy uspokajają – potopu nie będzie.