W ogrodzie Pałacu Branickich w Białymstoku pojawiło się kilkadziesiąt cytrusowych drzewek… w kontrowersyjnych donicach. Są w biało-czerwone pasy, co nie wszystkim mieszkańcom miasta przypadło do gustu. Lecz nie brakuje też zwolenników takiego urozmaicenia ogrodu.
– Wyglądają bardzo efektownie, pięknie, a zarazem przypominają nam nasze barwy narodowe – mówi nam jedna z mieszkanek. Inna komentuje: „Koszmar. Absolutnie nie pasują do tak okazałego budynku, jakim jest Pałac Branickich”.
Donice są biało-czerwone, czyli w rodowych kolorach Jana Klemensa Branickiego. Podobne donice możemy znaleźć chociażby w Łazienkach w Warszawie, w Wilanowie, na Zamku Królewskim – i one wszystkie odnoszą się do barw rodowych. Być może pierwsze wrażenie jest zaskakujące, ale jednocześnie powodujące, że sięgamy do historii – i zaczynamy szukać źródeł – skąd pojawia się taka, a nie inna kolorystyka. Pod koniec XVIII wieku tego typu donice stały w salonie ogrodowym Pałacu Branickich – wyjaśnia rzecznik prezydenta Białegostoku Urszula Boublej.
Za 82 biało-czerwone donice skonstruowane zgodnie z wytycznymi Podlaskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków miasto zapłaciło ponad 87 tys. zł.