Kierowcy motocykli i quadów, jeżdżący po leśnych szlakach wciąż są zmorą turystów i spacerowiczów. W ostatnim czasie policjanci oraz leśnicy dostają coraz więcej sygnałów o niebezpiecznych rajdach.
Maciej Ślusarczyk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach przyznaje, że wiosna jest czasem, w którym to zjawisko się nasila.
– Reagujemy na zgłoszenia, które do nas docierają. Sami również wychodzimy z inicjatywą, współpracujemy w tym zakresie ze strażnikami leśnymi. Te łączone patrole mają za zdanie przeciwdziałać takim procederom – mówi.
Maciej Ślusarczyk dodaje, że coraz więcej miłośników takich rajdów udaje się zatrzymać. Przypomina, że osoba jeżdżąca motocyklem lub quadem po lesie, może zostać ukarana mandatem w wysokości 500 zł. Jeżeli sprawa trafi do sądu, grozi jej grzywna do 5 tys. zł.
Paweł Kosin, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Daleszyce zaznacza, że kierowcy szalejący po lesie niszczą ściółkę, stwarzają zagrożenie dla spacerowiczów i straszą zwierzęta.
– Warczące silniki, które celowo są podkręcane po to, żeby były głośniejsze, powodują mnóstwo hałasu w lesie. Przez to zwierzyna ucieka, przemieszcza się w miejsca, gdzie na co dzień normalnie by nie przebywała, np. w pobliże osad ludzkich – dodaje.
Ryszard Bracik, prezes KTM Novi Korona Kielce zaapelował do wszystkich miłośników motocykli, aby swoje pasje realizowali na specjalnych torach motocrossowych, których w regionie jest kilka. Wówczas mogą to robić bezpieczniej i zgodnie z prawem. Uważa jednak, że osoby jeżdżące po świętokrzyskich lasach, to głównie nie są mieszkańcy naszego regionu, ale przyjezdni.
– Dużo osób przyjeżdża busami z motocyklami z województw m.in. mazowieckiego czy małopolskiego. Oni udają się do lasów i jeżdżą po tych naszych pięknych Górach Świętokrzyskich – mówi.
W województwie świętokrzyskim tory motocrossowe znajdują się między innymi w Kowali, Dębskiej Woli i Chełmcach. Są to profesjonalnie przygotowane trasy o różnym stopniu trudności. Ich zaletą jest wyposażenie w apteczkę do udzielenia pierwszej pomocy.