„Nie chcemy być odpowiedzialni za doprowadzenie spółki do upadłości” – piszą pracownicy kieleckiego MPK. Członkowie załogi, którzy są jednocześnie udziałowcami spółki pracowniczej wystosowali do prezydenta Kielc wniosek o odkupienie od nich 55 procent udziałów w Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacji.
Jak czytamy w oświadczeniu przygotowanym przez udziałowców spółki Kieleckie Autobusy, rozwój komunikacji w mieście i dobra współpraca między wspólnikami MPK, czyli miastem, a załogą, to już historia.
W ocenie spółki pracowniczej, działania podejmowane od kilku miesięcy przez prezydenta Bogdana Wentę są sprzeczne z interesem spółki i mieszkańców. „Nie służą rozwojowi komunikacji, a wręcz doprowadzają do absurdalnych sytuacji, w których przewoźnik sam musi walczyć o przejezdność dróg, udrożnienie buspasów, infrastrukturę na pętlach autobusowych”.
Członkowie spółki mają żal do władz miasta o to, że jako organizatorzy transportu publicznego zamiast go wspierać, chcą sprzedać swoje udziały w spółce, nie informując przy tym o zamiarze głównego udziałowca.
Przedstawiciele spółki KASP zwracają też uwagę na poświęcenie pracowników MPK w czasie pandemii. Mimo zagrożenia, braku dostępu do bieżącej wody i toalet, podejmowali pracę. Podkreślają także, że spółka jest w dobrej kondycji finansowej, a stabilna sytuacja pozwoliła przetrwać najtrudniejszy okres pandemii.
„Władze Kielc, posiadając 100 procent udziałów będą zarządzać spółką zgodnie ze swoją strategią i wezmą za to pełną odpowiedzialność” – czytamy w piśmie.
Tomasz Porębski, rzecznik prezydenta Kielc mówi, że do tej pory miasto nie przewidywało takiego scenariusza, by odkupić udziały od KASP.
– Pismo zostało przekierowane do kancelarii prezydenta, która sprawuje nadzór nad spółkami prawa handlowego. Propozycję analizują pracownicy biura prawnego – informuje.
Rzecznik dodaje, że odpowiedź powinna być znana w najbliższym czasie, ale konkretnego terminu nie wskazuje.
STANOWISKO WIĘKSZOŚCIOWEGO UDZIAŁOWCA KIELECKIEGO MPK – KASP SP. Z O.O.