Grająca w „dziesiątkę” Korona przegrała w 28. kolejce PKO Ekstraklasy z Piastem Gliwice 1:2 (1:0). Kielecką drużynę osłabił w 27. minucie meczu Jakub Żubrowski, który po otrzymaniu drugiej żółtej i w konsekwencji czerwonej kartki, musiał opuścić boisko.
Na 28-letniego wychowanka Korony spłynęła po tym spotkaniu bardziej lub mniej zasłużona fala krytyki. Jakub Żubrowski odniósł się do niej na jednym z portali społecznościowych.
„Łatwo jest zabierać głos kiedy idzie, kiedy się wygrywa, kiedy gra się dobrze. Trzeba też potrafić wziąć na klatę sytuację odwrotną. Wiadomo, jest to trochę jak wróżenie z fusów, ale mam takie przekonanie, że gdyby nie moje zachowanie, to wygralibyśmy ten mecz.
Nie potrafię wyjaśnić czy usprawiedliwić tych dwóch zagrań. Złe wybory, zły timing i konsekwencje spadły na drużynę. Przyszła porażka, więc szuka się winnych i jak najbardziej tę winę należy przypisywać mnie. Rozumiem rozgoryczenie i rozczarowanie wielu kibiców, ale uwierzcie mi – w tych odczuciach stoję z wami w jednym rzędzie.
Natomiast obelgi, wyzwiska, przypisywanie najgorszych intencji czy braku chęci to już jest coś, na co się nie mogę zgodzić. Szkoda mi nawet czasu i energii na czytanie czy komentowanie tego, chociaż odciąć się całkowicie nie mogę „dzięki” social mediom.
Jest też druga strona tego medalu, czyli bardzo dużo wiadomości z waszym wsparciem, za co z całego serca dziękuję. To też pokazuje, jak wiele osób jest z Koroną na dobre i na złe. Takiego wsparcia i wiary będziemy potrzebować, żeby utrzymać ekstraklasę w Kielcach.
Wszyscy jesteśmy rozczarowani wczorajszym dniem, ja również, ale zostało dziewięć meczów i jedyna recepta to zasuwać ile się da. I zwyciężać. Tę drużynę na to stać, głęboko w to wierzę i myślę, że też pokazaliśmy wam w tych ostatnich meczach, że będziemy walczyć do samego końca” – napisał zawodnik.