Prawie 5,1 tys. gospodarstw z województwa świętokrzyskiego zostało poszkodowanych w wyniku przymrozków, które wystąpiły z 12 na 13 maja. Najwięcej strat zgłoszono w powiecie sandomierskim.
Do końca ubiegłego tygodnia urzędy gmin przyjmowały wnioski od rolników o szacowanie szkód. Jak informuje Ewa Łukomska, rzecznik wojewody świętokrzyskiego, ze zgłoszeń wynika, że przymrozek dotknął powierzchnię prawie 24 tys. hektarów upraw.
W powiecie sandomierskim w urzędach gmin przyjęto w sumie około 4,5 tys. wniosków dotyczących przede wszystkim strat w sadach jabłoniowych. Ponad 60 procent szkód dotyczy gminy Samborzec – informuje starosta sandomierski Marcin Piwnik.
W niektórych sadach uszkodzenia są tak duże, że sadownicy mówią o stracie nawet stu procent tegorocznego plonu.
Wójt Samborca, Witold Surowiec, powiedział, że majowe przymrozki nie oszczędziły tym razem nawet tych sadów, które położone są trochę wyżej. Co prawda tam starty są mniejsze, ale i tak sięgają 60 procent plonów. Mróz w nocy z 12 na 13 maja trwał 5 godzin, temperatura wynosiła od minus 5 do minus 7 stopni Celsjusza w zależności od położenia sadu.
Wiesław Kubicki, sadownik z Sulisławic w gminie Łoniów, powiedział, że w tej sytuacji poszkodowanym sadownikom grozi bankructwo, a klientom drożyzna, która pojawi się jesienią. Dodał, że poszkodowani liczą na pomoc finansową państwa ponieważ bez niej nie przetrwają.
– Uszkodzone mrozem drzewa trzeba nadal pielęgnować z myślą o kolejnym sezonie. To oznacza ponoszenie dużych nakładów finansowych. Ochrona nasadzeń jest konieczna także dlatego aby nie wypaść z rynku i z potęgi sadowniczej nie stać się nic nie znaczącym graczem – dodał sadownik.
Kolejnym etapem będzie praca gminnych komisji, które dokonają szacunku strat i spiszą protokoły. Te dane zweryfikuje Urząd Wojewódzki. Na tej podstawie można będzie ubiegać się o pomoc. Może to być np. kredyt preferencyjny na wznowienie produkcji, odroczenie terminu płatności składek w KRUS, a także umorzenie ich w całości lub w części.
Spodziewane są także decyzje dotyczące dopłat do hektara uszkodzonych nasadzeń, co było praktykowane w minionych latach. W 2019 roku rolnicy u których wystąpiły szkody w wyniku suszy otrzymywali od 250 zł do tysiąca złotych dopłaty do hektara powierzchni zniszczonych upraw.