W Koprzywnicy rozpoczęto procedurę wpisania bziuków na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Obecnie zbierane są informacje od mieszkańców na temat tej tradycji. Mile widziane są także sygnały od innych osób, które dysponują różnego rodzaju dokumentami na temat bziuków.
Bziukanie to wydmuchiwanie kilkumetrowych słupów ognia podczas sobotniej procesji rezurekcyjnej.
Aleksandra Klubińska, burmistrz Koprzywnicy zaznaczyła, że wpisanie bziuków na krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego jest niezwykle ważne.
Bziuki to unikatowa tradycja znana tylko w Koprzywnicy. Druhowie strażacy bardzo o nią dbają i przekazują z pokolenia na pokolenie. Naszym obowiązkiem jest zrobić wszystko, aby dokonać tego wpisu. Byłaby to także dodatkowa promocja dla miasta, gminy i całego regionu świętokrzyskiego – dodała burmistrz.
Wnioskodawcą będzie Ochotnicza Straż Pożarna w Koprzywnicy, która przygotowuje dokumenty wspólnie z urzędem miasta, Miejsko-Gminnym Ośrodkiem Kultury przy wsparciu merytorycznym Muzeum Okręgowego w Sandomierzu. Dyrektor tej instytucji Dominik Płaza jest przekonany, że koprzywnickie bziuki zasługują na wpis na tę prestiżową listę.
– W kraju pojawiają się próby kopiowania tego obrzędu, ale nikt nie ma udokumentowanej tej tradycji na swoim terenie – mówi.
Krzysztof Pitra, dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Koprzywnicy powiedział, że napływają już pierwsze informacje od mieszkańców na temat bziukania. Odezwała się też regionalistka z Warszawy pani Pola, która przekazała skan ze wzmianką o bziukach z kronik parafialnych z 1948 roku. W czerwcu, jeżeli pozwolą na to warunki epidemiczne w domu kultury zostanie zorganizowane spotkanie z mieszkańcami w ramach konsultacji społecznych.
Na krajowej liście niematerialnego dziedzictwa kulturowego znajduje się m.in. szopkarstwo krakowskie, procesja Bożego Ciała w Łowiczu, tradycje weselne z Szamotuł i okolic, wyścigi kumoterek, umiejętność gry na dudach żywieckich i ich wytwarzanie.