Sandomierz może liczyć na wsparcie z zagranicy w staraniach o wpis na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk zapewnia, że ma takie sygnały z kilku państw, ale zaznacza, że do tego potrzebna jest ścisła współpraca z samorządem, szczególnie z burmistrzem Sandomierza.
– To projekt, który wymaga wielu lat uzgodnień i lobbingu. Mam zapewnienie od niektórych krajów, że będą wspierały nasz wniosek, na razie nie mogę jednak powiedzieć, które to państwa. Przy wariancie optymistycznym uda nam się wpisać Sandomierz na listę UNESCO w okresie od 3 do 5 lat – powiedział wiceminister Piotr Wawrzyk.
Zapewnia, że starania cały czas trwają.
– Teraz jest nam dużo łatwiej, bo jesteśmy w radzie UNESCO, a więc w organie zarządzającym. To dobry sygnał dla Sandomierza, bo mamy większy wpływ na decyzje tam podejmowane – stwierdził wiceminister.
Przyznał, że procedura jest długa i nie da się jej uprościć. Wiąże się to z przygotowaniem dokumentacji, oceną przez ekspertów i wizytacjami na miejscu. Trzeba również liczyć się z tym, że inne państwa też składają swoje wnioski, więc obowiązuje pewna kolejność. Przedstawiciel rządu podkreśla, że kluczowa jest współpraca w władzami miasta, a przy staraniach o inne wpisy była ona dużo lepsza.
Burmistrz Sandomierza Marcin Marzec stwierdził, że epidemia zatrzymała działania urzędu miejskiego w tej sprawie, ponieważ nie można było organizować spotkań. Zapewnił, że gdy tylko sytuacja epidemiczna w Polsce się polepszy, zorganizuje spotkanie osób, które mogą wnieść pozytywne elementy do wniosku Sandomierza.
– To nie jest łatwa rzecz, rozmawiam na ten temat z różnymi osobami w Sandomierzu i innych miejscach. Zaprosimy ludzi i porozmawiamy o procesie wchodzenia Sandomierza na listę UNSECO – dodał burmistrz.
6 lipca 2019, do tego prestiżowego zestawienia trafił Krzemionkowski Region Prehistorycznego Górnictwa Krzemienia Pasiastego. W sumie lista obejmuje prawie 1200 obiektów w 165 państwach.