Władze Sandomierza osiągnęły porozumienie ze stowarzyszeniami działającymi w mieście, w sprawie dotacji od samorządu. Większość organizacji zgodziła się całkowicie zrezygnować z dofinansowania. Część ustaliła, że dostanie je w mniejszym wymiarze. Miasto szuka oszczędności, z powodu epidemii koronawirusa.
Burmistrz Marcin Marzec zapewnia, że miasto wzięło pod uwagę zobowiązania podjęte wcześniej przez organizacje, a te z kolei zrezygnowały z części pieniędzy na te zadania, których z powodu epidemii nie można było realizować. W sumie budżet miasta zaoszczędzi w ten sposób prawie 350 tys. zł.
Niższą dotację dostaje m.in. Ludowy Klub Sportowy Sandomierz, prowadzący sekcję sportową i Chorągiew Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej. W tym roku dotacji miała wynieść 80 tys. zł, ale zarząd klubu zgodził się zrezygnować z 10 tys. zł. Prezes Karol Bury twierdzi, że sytuacja finansowa klubu jest ciężka, bo z powodu epidemii trzeba było zamknąć siłownię oraz zbrojownię rycerską, które przynosiły stowarzyszeniu pieniądze.
Z części dotacji zrezygnował także klub Wisła Sandomierz, prowadzący III-ligową drużynę piłkarską.
Wiceprezes Sławomir Gągorowski nie chce ujawniać tej sumy, stwierdził jedynie, że odliczono m.in. koszty ochrony na meczach, których nie rozegrano, koszty transportu na mecze wyjazdowe oraz zabezpieczenie medyczne imprez sportowych.
– W sytuacji zadłużenia naszego klubu, ciężko jest zrezygnować z pieniędzy, ale nie chcieliśmy stawać okoniem, dlatego zgodziliśmy się na pewne ustępstwa – dodał prezes.
Organizacje pozarządowe, które zrezygnowały z miejskich dotacji mają zapewnienie od burmistrza, że jeżeli ich działalność będzie wznowiona, to miasto będzie je wspierać finansowo w miarę posiadanych funduszy. Na tej liście jest m.in. Stowarzyszenie Diabetyków, Sandomierskie Amazonki oraz Polski Czerwony Krzyż.
Stowarzyszenia korzystające z lokali komunalnych zostały zwolnione z czynszu przez 3 miesiące.