Ratują ludzkie życie, jednak nie każdy je zakłada. Czasami służą jako poduszki pod głowę, a czasami jako podparcie pod plecy. Mowa o kamizelkach ratunkowych, które powinny być nieodłącznym elementem ubioru każdej osoby, która wypływa na wodę.
Karolina Kasprzycka, wiceprezes zarządu Świętokrzyskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego informuje, że aby nagłośnić tę sprawę stowarzyszenie włączyło się w akcję „Wear It”, zainicjowaną w Stanach Zjednoczonych.
– Ma ona za zadanie uświadomić ludziom czym jest kamizelka ratunkowa i jak ją prawidłowo zapiąć. Zachęcamy do jej zakładania. U nas w wypożyczalni sprzętu wodnego w Cedzynie, każdy kto wypływa dostaje kamizelkę – mówi.
Jak dodaje, nie każdy wie, że kapok ma swój rozmiar.
– Kamizelka powinna być dopasowana do wzrostu i wagi. To ważne, aby na rowerkach wodnych lub kajakach mieć ją na sobie, a nie położoną obok. Często zdarza się, że służy ona jako poduszka, a nie element, który w razie konieczności ma ratować ludzkie życie. Jest ona tym samym na wodzie, czym są pasy bezpieczeństwa w samochodzie – zauważa.
Okazuje się, że nie ma regulacji prawnej, która wskazywałaby na obowiązek założenia kapoku podczas korzystania ze sprzętu wodnego. Natomiast w jego wyposażeniu dla każdej osoby musi być zapewniona kamizelka ratunkowa. Dzięki niej osoba, która wpadnie do wody, utrzymuje się na jej powierzchni. Ponadto kapoki mają kołnierz, którego zadaniem jest utrzymanie głowy w pozycji pionowej.