Chodzi np. o zasiłki chorobowe czy opiekuńcze na dziecko. O opóźnieniach informują przedstawiciele Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.
Jak wskazują urzędnicy – powodem jest ogromna liczba wniosków o zasiłki składanych do ZUS-u w czasach pandemii koronawirusa.
– W marcu liczba spraw wzrosła o 46 proc. w stosunku do lutego, w kwietniu o 67,7 proc. w stosunku do marca i aż o 145 proc. w stosunku do lutego. Wysoka liczba prowadzonych postępowań, ale także absencje pracowników ZUS związana z koronawirusem, powodują, że nie zawsze jest możliwa realizacja wniosków o zasiłki w ustawowym terminie – tłumaczy rzeczniczka białostockiego ZUS-u Katarzyna Krupicka.
Jak wyjaśnia ZUS – odstępstwa od ustawowego terminu realizacji wypłat świadczeń w związku z sytuacją pandemii określa Ustawa o zwalczaniu COVID-19. Zgodnie z tą ustawą bieg terminów procesowych nie rozpoczyna się, a rozpoczęty ulega zawieszeniu na okres stanu zagrożenia epidemicznego albo stanu epidemii.
ZUS zapewnia, że mimo opóźnień wszystkie należne pieniądze będą wypłacone świadczeniobiorcom.