Powiatowy Urząd Pracy w Sandomierzu jest na czwartym miejscu od końca w województwie świętokrzyskim, pod względem efektywności rozpatrywania wniosków z Funduszu Pracy dla mikroprzedsiębiorców. Podmioty zatrudniające nie więcej niż 9 osób mogą otrzymać pożyczkę do 5 tys. zł.
Według danych sprzed dwóch dni, w sandomierskim pośredniaku złożono około 1500 wniosków opiewających w sumie na prawie 7,5 mln zł. Tymczasem, przydzielonych zostało niespełna 400 pożyczek na sumę około 2 mln zł. Daje to 27-procentowy wskaźnik efektywności. Dla porównania w Ostrowcu i Staszowie, gdzie liczba złożonych wniosków jest podobna , wskaźnik wynosi odpowiednio 85 procent i 47 procent. A w pińczowskim urzędzie pracy efektywność wynosi 97 procent.
Słaby wynik sandomierskiego pośredniaka niepokoi posła Marka Kwitka z PiS. Jego zdaniem przyczyny nie można upatrywać wyłącznie w błędach, popełnianych przez przedsiębiorców. Parlamentarzysta uważa, że należy usprawnić komunikację między urzędem a wnioskodawcami. Trzeba wziąć przykład ze stron w Internecie, gdzie można znaleźć zestawienia najczęściej popełnianych błędów przy wypełnianiu wniosków i instrukcje przedstawiające krok po kroku dokonywanie tych czynności.
Aldona Łukawska, dyrektor PUP w Sandomierzu mówi, że mikroprzedsiębiorcy w większości składają wnioski wadliwe lub niekompletne. Najczęstsze błędy, to niepoprawny numer konta.
Starosta Marcin Piwnik twierdzi tymczasem, że dla niego nie liczą się słupki i zestawienia, tylko realne pieniądze trafiające na konta przedsiębiorców. Zapewnia, że PUP dziennie rozpatruje od 130 do 150 wniosków i od razu wypłaca pieniądze.
Gorsze wskaźniki od „pośredniaka” w Sandomierzu mają Powiatowe Urzędy Pracy: w Opatowie i w Skarżysku- Kamiennej, a także MUP w Kielcach.