– Jak reagujemy, gdy niektórzy chcą wyrzucić Maryję z polskiego domu? Czy pamiętamy o Jej opiece nad naszym narodem? – pytał biskup Andrzej Kaleta podczas homilii wygłoszonej w trakcie uroczystej mszy świętej za Ojczyznę w Kielcach.
Biskup przypomniał, że w Polsce to, co patriotyczne zawsze splatało się z tym, co chrześcijańskie. Zaznaczył też, że od początku wierzący w naszym kraju szczególnie umiłowali Maryję, której opiekę nad naszym narodem widać na przestrzeni wielu wieków. Już na polach Grunwaldu Polacy śpiewali „Bogurodzicę”, przyzywając pomocy Matki Bożej. Jako przykład Jej wstawiennictwa, biskup Andrzej Kaleta wskazał obronę Jasnej Góry w czasie potopu szwedzkiego.
– Wydawało się, że to koniec. Ale zwrotem była obrona niewielkiego wtedy klasztoru na Jasnej Górze. I stała się rzecz dziwna. Szwedzi nie potrafili go zdobyć. To tchnęło nowego ducha w Polaków – mówił biskup.
Przypomniał, że po tych wydarzeniach król Jan Kazimierz złożył śluby Jasnogórskie Narodu Polskiego, zawierzając siebie i naród Maryi. Zostały one odnowione w 1956 roku z inicjatywy Prymasa Tysiąclecia, kard. Stefana Wyszyńskiego, który widział nowe zagrożenia polityczne, duchowe i moralne dla Polski. Biskup przypomniał też lata zaborów, które jak mówił, były skutkiem kłótni, braku zgody wewnętrznej, zdrady spraw Ojczyzny poza jej granicami oraz pychy. Zaznaczył, że w czasach zaborów, Polakom towarzyszyła wiara i modlitwa, a wszystkie powstania odbywały się pod hasłem: Bóg, Honor, Ojczyzna.
Gdy w 1918 roku Polska odzyskała niepodległość, polski Episkopat zwrócił się do Stolicy Apostolskiej o ustanowienie Matki Bożej – Królową Polski. Potem nastała II wojna światowa. Biskup przypomniał, że Niemcy zdawali sobie sprawę z tego, że siłą polskiego narodu jest wiara chrześcijańska i ufność w opiekę Maryi. Dlatego kazali usunąć z litanii loretańskiej wezwanie: „Królowo Polski”. Zakazali też świętować 3 maja, w którym to dniu obchodzone jest święto Matki Bożej Królowej Polski. Zabronili również śpiewać pieśń: „Serdeczna Matko”, która nawiązuje melodią do hymnu: „Boże, coś Polskę”.
– Maryja, Królowa Polski miała zginąć wraz z Polakami. Tak się jednak nie stało – mówił biskup. I dodał: – Także dziś jest nam potrzebna Twoja opieka, Maryjo, gdy uginamy się pod ciężarem pandemii. Gdy jesteśmy rozbici, podzieleni i tragicznie skłóceni, tak jak przed zaborami.
Msza święta polowa za Ojczyznę odbyła się w parafii garnizonowej pw. Matki Bożej Królowej Polski w Kielcach. Intencję zamówił wojewoda świętokrzyski Zbigniew Koniusz. Była to msza o pomyślność i błogosławieństwo Boże dla Ojczyzny w 229. rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja, a także za ludzi, którzy dziś decydują o losach naszej Ojczyzny, aby odważnie stanowili dobre prawo, oparte na nieprzemijających wartościach chrześcijańskich, dla dobra Rzeczpospolitej.