Właściciele pasiek pszczelich zwracają się z apelem do rolników, sadowników oraz działkowców o przestrzeganie podstawowych zasad stosowania środków ochrony roślin celem uniknięcia masowego zatrucia pszczół, jakie miało miejsce w ubiegłym roku.
Pożyteczne owady zapylające rośliny przynoszą rolnikom i sadownikom wzrost plonów o 30 proc. Wykonywanie oprysków środkami owadobójczymi, należy przeprowadzać w okresie braku aktywności pszczół i innych owadów zapylających, czyli późnym wieczorem, czy nocą – czytamy w komunikacie Okręgowego Związku Pszczelarzy w Sandomierzu.
Tę opinie potwierdza Marcin Kaca, nauczycieli przedmiotów zawodowych w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Sandomierzu, który powiedział, że wśród tzw. zapylaczy są nie tylko pszczoły miodne, ale również murarki, trzmiele, bąki, a nawet osy, które mają swój 3-procentowy udział w zapylaniu. Teraz, w okresie wzmożonego kwitnienia roślin do oprysków trzeba podchodzić bardzo rozsądnie.
– W ciągu dnia żadne zabiegi chemiczne nie powinny być wykonywane, wyjątkiem może być dokarmianie nawozami dolistnymi, czy odżywkami. Absolutnie nie powinniśmy pryskać, jeśli jest okres kwitnienia danej rośliny użytkowej, bo po prostu te owady zabijemy – stwierdził Marcin Kaca.
Zwrócił też uwagę na to, że właściwe postępowanie sadowników, rolników i działkowców przełoży się na to, że owady będą mogły przetrwać jesienne i zimowe dni.
– Jeśli nie stworzymy im teraz pola do działania, czyli zbierania pyłku i nektaru to z braku wystarczających zapasów nie przetrwają zimy – dodał nauczyciel .
Według badań naukowców, wymarcie owadów zapylających, w tym pszczoły miodnej w krótkim czasie może skutkować zagładą ludzkości z braku pożywienia.