Na murze żydowskiego kirkutu w Dąbrowie Białostockiej ktoś namalował wulgarne napisy i anarchistyczne symbole. Choć słowa zostały już zamalowane farbą, sprawą zajmuje się policja.
Symbole odkrył syn Doroty Budzińskiej, nauczycielki, która od kilku lat zajmuje się tematyką Żydów w regionie. Lokalna działaczka wspólnie z uczniami dąbrowskiego liceum prowadzi m.in. akcje sprzątania żydowskiej nekropolii i jak mówi, napisy to niszczenie ich pracy.
– Jak syn przyniósł wczoraj te zdjęcia, ja poczułam w pierwszej chwili ból i jakąś taką bezradność. Staramy się coś robić. Ktoś psuje tę dobrą pracę, którą wykonujemy – mówi.
Jak dodaje Dorota Budzińska, w przeszłości w Dąbrowie Białostockiej dochodziło do podobnych incydentów.
– To nie jest pierwszy incydent tego typu w Dąbrowie Białostockiej. Napis tej samej treści znalazł się na muralu, który jest naprzeciwko gimnazjum. To było gdzieś cztery lata temu. Dwa lata temu zbezczeszczono macewy na cmentarzu – wymienia Dorota Budzińska.
Rzecznik prasowy podlaskiej policji nadkomisarz Tomasz Krupa mówi, że policjanci przesłuchali już pierwszych świadków w sprawie ostatniego aktu wandalizmu.
– Policjanci rozpoczęli ustalenia. Pierwsi świadkowie w tym temacie są przesłuchani. To jest mur cmentarza w Dąbrowie Białostockiej po wewnętrznej stronie. Czynności cały czas trwają w kierunku przestępstw z nienawiści – mówi nadkom. Tomasz Krupa.
Sprawą w Dąbrowie Białostockiej zajmuje się już również Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych.