Zakaz używania wody do celów niezwiązanych z zabezpieczeniem podstawowych potrzeb życiowych wprowadziła gmina Jastków. Ma to związek z panującą suszą i uchronić mieszkańców przed tym, że zabraknie wody w kranach.
Zakaz dotyczy między innymi podlewania trawników, upraw polowych czy napełniania basenów.
– Sytuacja jest bardzo trudna, bo kompletnie nie ma opadów, a zaczął się czas intensywnego podlewania trawników, co widzimy po zużyciu – mówi wójt gminy Jastków Teresa Kot: – Wszystkie nasze ujęcia wody pracują na najwyższych obrotach. Zużycie wody na niektórych ujęciach jest już 3,4-krotne w stosunku do normalnego. To jest sytuacja zagrażająca bezpieczeństwu, bo jeżeli coś ulegnie awarii przy takim wielkim obciążeniu, to będzie zagrożenie, że w jakiejś części gminy nie dostarczymy mieszkańcom wody do celów bytowych. Muszę reagować. Widzimy taką sytuację, że ustawia się zraszacz na trawniku i jedzie się do pracy, a zraszacz działa cały dzień. Ludzie, którzy mają studnie indywidualne, zgłaszają mi, że woda praktycznie wysycha w tych studniach.
Jak zapowiada wójt Jastkowa, jeśli pobór wody nie zmniejszy się, gmina rozważy zróżnicowanie cen lub podwyżkę ceny wody wykorzystywanej do innych celów niż bytowe.