Dbanie o przydomowe ogrody w czasie wiosennej suszy wymaga poświęcenia większej ilości czasu i zastosowania właściwych rozwiązań – zalecają eksperci. Ważne jest przycinanie krzewów i żywopłotów, aby wzmocnić ich korzeń, który cierpi teraz na niedostatek wody.
Jak informuje Elżbieta Krempa, kierownik działu ds. ogrodnictwa w sandomierskim oddziale Świętokrzyskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, generalną zasadą jest skracanie pędów o jedną trzecią. Są jednak wyjątki, do których należą rośliny nie lubiące cięcia. Zalicza się do nich gatunki zimozielone np. mahonie. Cięcie źle znosi także magnolia. Jak podkreśla Elżbieta Krempa, w kwietniu ważne jest też cięcie fitosanitarne.
– Wycinamy wszystko, co jest zaschnięte i nie ma w tym życia. Teraz doskonale widać, które pędy są zdrowe, żywe, a które chorują lub całkowicie uschły po zimie, ponieważ pączki i listki już się rozwijają, więc bardzo łatwo jest to odróżnić – dodała.
Wycinać należy również pędy porażone, na których widać zeszłoroczne ślady żerowania szkodników lub pojawiły się ich nowe, duże skupiska. Usuwa się też pędy porażone rakiem bakteryjnym, co dotyczyć może m.in. róż. Chorych odpadków nie można składować na kompoście, trzeba je spalić – podkreśla ekspertka.
W czasie wiosennej suszy problemem staje się także doglebowe nawożenie roślin w formie posypowej na rabatki. Wyschnięte podłoże powoduje, że nawóz nie może przedostać się do gleby, nie ma więc pobierania składników przez roślinę. Najlepszym rozwiązaniem jest to, aby rośliny podlać, następnie zastosować nawóz, ale po wcześniejszym wymieszaniu go z wierzchnią warstwą gleby.