Chodzi m.in. o zachowanie odpowiedniego odstępu i zakaz gromadzenia się.
Ksiądz Radosław Siwiński, szef Stowarzyszenia Dom Miłosierdzia powiedział, że kolejka jest duża: – Wiadomo, że u nas regularnie można otrzymać ciepły posiłek, więc kolejka jest coraz większa. Strażnicy miejscy i policjanci pomagają utrzymać dyscyplinę, by ludzie nie znajdowali się w jednej grupie.
Piotr Simiński, komendant Straży Miejskiej w Koszalinie, przyznał, że nie wszyscy zdają sobie sprawę z zagrożenia: – Największy problem występuje, gdy funkcjonariusze odjeżdżają. Ludzie gromadzili się po odebraniu posiłku i siadali po 3-4 osoby, by go spożyć. W okolicach Domu Miłosierdzia umieściliśmy także linię wyznaczające minimalne odległości między osobami, które czekają na żywność.
Po paczki żywnościowe codziennie przychodzi prawie 150 osób.