Wielki Piątek, dzień adoracji krzyża, jest szczególnym dniem w najstarszym polskim sanktuarium na Świętym Krzyżu. Są tam przechowywane relikwie drzewa, na którym umarł Chrystus. Zapiski Jana Długosza wskazują, że relikwie trafiły do Polski w 1031 roku i zostały przekazane przez księcia węgierskiego Emeryka.
Główna relikwia składa się z pięciu cząstek krzyża i jest umieszczona w barokowym relikwiarzu, przechowywanym w skarbcu. Badania prowadzone w 2002 roku potwierdziły, że jest to drewno czarnej sosny jerozolimskiej, występującej w Palestynie. Wiek relikwii określono na dwa tysiące lat. Średniowieczny relikwiarz towarzyszy wyłącznie największym uroczystościom, jak święta i odpusty.
Wiernym udostępniane są dwa inne relikwiarze: przechowywany w Kaplicy Oleśnickich, który jest wystawiany do adoracji przybywającym na Święty Krzyż oraz tzw. relikwiarz peregrynujący. Co roku w Wielki Piątek do sanktuarium przybywały tłumy pielgrzymów. Tym razem, ze względu na walkę z epidemią i obowiązujące ograniczenia będzie inaczej. Uroczystości na miejscu będzie przeżywać niemal wyłącznie wspólnota ojców oblatów, którzy opiekują się sanktuarium.
Superior klasztoru o. Marian Puchała cieszy się, że ten czas może spędzać właśnie w tym miejscu. Świętokrzyskiej wspólnocie przewodzi od dwóch lat.
– Co prawda klasztor świętokrzyski i relikwie były mi znane od dawna, bo pochodzę z pobliskiego Pawłowa. Jednak czym innym jest odwiedzanie tego miejsca raz na jakiś czas, a co innego być tu na co dzień i móc adorować relikwie w każdym momencie – podkreśla.
Ojciec Marian Puchała dodaje, że to szczególne miejsce oddziałuje na region od tysiąca lat. Przypomina, że od relikwii nazwę wzięło całe województwo.
– Czuje się tu tę bogatą historię i moc krzyża. Bardzo się cieszę, że mogę tu być. Jednak jest nam bardzo przykro, że w obecnym czasie, z powodu pandemii tak niewiele osób może to miejsce nawiedzać, by pokłonić się relikwiom Krzyża Świętego. Mamy nadzieję, że niedługo po Zmartwychwstaniu wszystko wróci do normy i pielgrzymi znów będą mogli do nas przybywać – mówi superior.
Relikwie drzewa Krzyża Świętego od wieków słynęły łaskami, a klasztor zawsze był miejscem, w którym modlono się w wyjątkowo ciężkich sytuacjach, także w czasach epidemii. Tak było chociażby w XVIII wieku, gdy panowała epidemia dżumy. Wtedy zanotowano tu także przypadki uzdrowień.
W świętokrzyskim sanktuarium, swoje modlitwy do Boga zanosili także królowie w ważnych momentach, jak choćby przed bitwą pod Grunwaldem. Lud modlił się tu także w czasach, gdy Ojczyzna była zagrożona przez okupantów. Dlatego oblaci na Świętym Krzyżu, także w obecnej trudnej sytuacji codziennie modlą się o oddalenie pandemii, a także za wszystkich chorych i służbę zdrowia.