Raz na osiem lat możemy obserwować tak bliskie spotkanie Wenus z Plejadami. Dziś około 20.30, po zachodniej stronie nocnego nieba dojdzie do takiego zgrupowania ciał niebieskich.
Mateusz Kalisz, popularyzator astronomii z kanału AstroLife tłumaczy, że Wenus widoczna jest w otoczeniu Plejad, ale tylko pozornie są blisko siebie. Wenus jest planetą naszego układu i jest blisko nas, z kolei Plejady to odległe gwiazdy.
– To gromada młodziutkich gwiazd, które znajdują się bardzo daleko od nas w odległości około 440 lat świetlnych. Oznacza to, że światło tych gwiazd leci do nas 440 lat, podczas gdy światło Wenus tylko pięć i pół minuty – podkreśla miłośnik astronomii.
Zjawisko będzie można zobaczyć gołym okiem. W czasach starożytnych patrzenie na gromady traktowano jako formę badania okulistycznego – ktoś kto potrafił wskazać wszystkie siedem gwiazd Plejad, cieszył się znakomitym wzrokiem. Jak dodaje Mateusz Kalisz, dziś możemy ułatwić sobie obserwację lornetką.
– Zjawisko dobrze widoczne powinno być gołym okiem, choć blask Wenus może nam trochę przyćmić Plejady. Dlatego lepiej będzie użyć choćby niewielkiej lornetki. Zarówno Wenus jak i Plejady to obiekty tak jasne, że znane były już w starożytności i wtedy zostały nazwane – mówi.
Wenus to najjaśniejszy punkt na zimowo-wiosennym niebie w 2020 roku, a nazwę zawdzięcza rzymskiej bogini miłości znanej ze swojej urody. Mateusz Kalisz dodaje, że Plejady nazwano na cześć córek mitycznego tytana Atlasa.
– Plejady też są bardzo urodziwe, więc swoją ogólną nazwę otrzymały od siedmiu pięknych mitycznych sióstr. Najjaśniejsze gwiazdy gromady noszą poszczególne imiona każdej z sióstr -zaznacza.
W starożytności wyróżniano i nazwano 7 gwiazd z tej gromady, dziś wiemy, że to aż 500 obiektów.