Maseczki ochronne, płyny dezynfekujące, rękawiczki. Właściciele supermarketów podjęli działania profilaktyczne, mające chronić kasjerów przed koronawirusem. Nie wszyscy czują się jednak bezpiecznie. – Ludzie nie zdają sobie sprawy z powagi sytuacji. Niektórzy śmieją się z naszych maseczek. Sami nie zakładają nawet rękawiczek. Jesteśmy najbardziej narażeni – mówi pani Bożena, kasjerka jednego z marketów w Gdańsku.
W supermarketach wprowadzono liczne środki dezynfekujące, jak nawilżane chusteczki przy sklepowych kasach i podajniki z płynem dezynfekującym dla klientów w strefie wejścia. Kasjerzy są zaopatrzeni w gumowe rękawiczki i płyny odkażające, w innych sklepach sprzedający mają nawet maseczki ochronne.
SPOŁECZNA ŚWIADOMOŚĆ
My sprawdziliśmy, czy klienci dużych marketów stosują jakiekolwiek środki ochrony. Zapytaliśmy o to pracowników dużych dyskontów.
– Klienci nie liczą się z naszymi obawami o zdrowie. Nie rozumieją powagi sytuacji i czasami zachowują się skandalicznie. Jedna z pań awanturowała się, że nasz pracownik sieje panikę poprzez swój ubiór. Ale jak ma ochronić się przez bakteriami, które przenosić się mogą nawet na banknotach? Klienci wciąż chcą korzystać z tradycyjnego sposobu płatności – tłumaczy pani Bożena.
Innego zdania jest jednak pani Agata, pracująca w tej samej firmie. – Duża część klientów rozumie sytuację i stosuje zalecenia. Robimy, co możemy, aby zminimalizować ryzyko zakażenia koronawirusem. Najczęściej zasad bezpieczeństwa nie przestrzegają ludzie starsi – wyjaśnia kasjerka.
ZACHOWANIE SENIORÓW
– Nie zamykam się w domu. Chodzę do sklepu, apteki, czy na spacer. Nie stosuję rękawiczek ani żadnych maseczek. Myję ręce, to wystarczy – mówi pan Andrzej, emerytowany nauczyciel.
Tylko czy takie zachowanie rzeczywiście jest wystarczająco bezpieczne?
Szczególnie seniorzy powinni teraz na siebie uważać. Koronawirus jest najgroźniejszy dla osób starszych i chorych przewlekle, z obniżoną odpornością.