– Naszą kreatywność uruchomiliśmy w 100 procentach – mówi Magdalena Waligórska-Lisiecka, aktorka pochodząca z Jędrzejowa, która skradła serca widzów rolą Wioletki w serialu „Ranczo”. Apeluję, by zgodnie z zaleceniami służb, zostać w domu.
Prywatnie jest żoną aktora, Mateusza Lisieckiego-Waligórskiego i mamą dwójki dzieci. Przyznaje, że jako artystyczne małżeństwo znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej.
– Ja do końca maja jestem na urlopie rodzicielskim, natomiast mężowi odwołano wszystkie premiery, wszystkie spektakle. Na dodatek nie wiadomo, jak długo potrwa taki stan, bo mówi się, że teatry będą zamknięte do końca czerwca, a nie zapominajmy, że od czerwca do września w teatrach trwają wakacje, więc tak naprawdę czeka nas pół roku bez pracy – wyjaśnia.
Zaznacza, że z samych „gołych” etatów trudno się utrzymać. Dlatego obecną sytuację potraktowali jako wyzwanie i szukają innych form zarobku, wykorzystując swoją wiedzę i umiejętności, a jednocześnie odpowiadając na aktualne zapotrzebowanie rynku.
– Docierają do nas takie sygnały, że wiele osób zostało nagle zmuszonych do pracy zdalnej, a tymczasem nie czują się dobrze przed monitorem, denerwuje ich, jak wyglądają w kamerze, chcieliby to zmienić. Dlatego ruszamy ze szkoleniami dla osób, które chcą poprawić swoją prezentację i udoskonalić występy online – wyjaśnia Magdalena Waligórska-Lisiecka.
– Oprócz tego zajmiemy się tym, czym oboje zajmowaliśmy się do tej pory i w czym mamy sukcesy, czyli pomagamy młodym adeptom sztuki aktorskiej dostać się do szkoły teatralnej – dodaje.
Na co dzień, jako rodzice dwójki dzieci: prawie trzyletniego chłopca i 10-miesięcznej dziewczynki, z którymi spędzają całe dnie, muszą się wykazać ogromną pomysłowością.
– Nasza kreatywność działa w stu procentach: bawimy się w piratów, łóżko jest jedną wielką łodzią, polujemy na wieloryby. Na moim facebooku czasami widać efekty naszych szaleństw. Śmieję się, że po kwarantannie dom będzie się nadawał całkowicie do remontu – żartuje.
Magdalena Waligórska-Lisiecka wyjaśnia, że skoro trzeba zostać w domu, to warto się do tych rad zastosować.
– Wreszcie można znaleźć czas na wiele rzecz, na które nigdy tego czasu nie mieliśmy, chociażby na książki, gazety, czy filmy. Ale przede wszystkim poświęcajmy jak najwięcej chwil naszym bliskim. Myślę, że ta epidemia przypomina nam, że relacje z naszym bliskim są najważniejsze – podkreśla.
A co może pomóc przetrwać czas zamknięcia? Aktorka przyznaje, że w domu rozpieszczają się kulinarnie.
– Trzeba pewne rzeczy robić dla siebie, i to dotyczy jedzenia. Ale żeby dobrze zjeść trzeba przygotować jadłospis na kilka dni, zaplanować listę zakupów i dopiero wyjść, i kupić wszystko, co potrzebne, a potem można sobie przygotować różne smakołyki, bo prawda jest taka, że morale bardzo mocno zależą od jedzenia – śmieje się.
Magdalena Waligórska-Lisiecka zdradziła też swój sposób na utrzymanie dobrej formy psychicznej.
– Ratuję się, dzwoniąc do swoich przyjaciół. Przynajmniej raz dziennie, 20 minut rozmowy pozwala mi uciec myślą od tego, że jestem odizolowana od świata. Natomiast drugą rzeczą, jaką wdrożyliśmy, i którą Państwu polecam, to odciąć się od źródła informacji, które nam donosi ile ofiar, ile zakażonych – tłumaczy.
– Oczywiście cały czas śledzimy te dane, ale na początku sprawdzałam je niemal cały czas. Od kiedy postanowiłam sobie, że sprawdzam to rano i wieczorem, a przez cały dzień zajmuję się byciem tu i teraz, jestem spokojniejsza i moje dzieci też są spokojniejsze.