W Beskidach aktywność turystyczna spadła znacznie, zauważalni są tylko spacerowicze i rowerzyści.
– Szczyrk świeci pustkami, nie kursują skibusy, nie ma turystów – mówi dyrektorka tamtejszego ośrodka kultury, promocji i informacji, Sabina Bugaj.
Jeden z portali turystycznych podał informację, że wprowadzone przepisy o stanie epidemii nie wykluczają tzw. wynajmu krótkoterminowego, co zdaniem autorów oznacza, że do wtorku, gdy zaostrzono przepisy, prawnie dopuszczalny był przyjazd na wypoczynek i pobyt turystów. Ci jednak do przyjazdu się nie garnęli.
O mniejszą aktywność i niewychodzenie w góry apelowali niedawno GOPR-owcy, którzy także obawiają się infekcji koronawirusem. Jak powiedział Radiu Katowice ratownik dyżurny GOPR ze Szczyrku, Szymon Wawrzuta, turyści, choć nieliczni, w górach są, na szczęście obywa się bez wypadków i koniecznych interwencji ratowników. W Beskidach jest słonecznie, ale wieje silny wiatr, a temperatura w nocy spada do minus 10 stopni.
Tymczasem sporo emocji wśród mieszkańców Szczyrku wzbudziła w minionym tygodniu informacja o usytuowaniu w miejscowym Centrum Kongresowym Orle Gniazdo ośrodka kwarantanny. Aby uspokoić mieszkańców, burmistrz Szczyrku Antoni Byrdy wydał nawet specjalny komunikat. Dyrektor zarządzający ośrodka, Beata Rakszawski zapewnia, że obowiązują tamu rygorystyczne środki ostrożności.
Ośrodek kwarantanny w Szczyrku może przyjąć nawet 100 osób, obecnie przebywa 21.