Straż miejska usiłuje zapobiegać plenerowym spotkaniom większej liczby osób.
Rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Poznaniu, Przemysław Piwecki mówi, że funkcjonariusze otrzymują sygnały o możliwych zgromadzeniach w plenerze od zaniepokojonych mieszkańców. Przypomina też, że to przede wszystkim młodzi ludzie są odpowiedzialni za rozmiary epidemii w innych krajach.
W domu się nie da utrzymać wszystkich, ale apel jest następujący: proszę słuchać informacji codziennie jaki jest stan, co się dzieje we Włoszech, co się dzieje w Belgii, gdzie zwłaszcza grupy młodych ludzi zignorowały całkowicie zagrożenie. Nie dopuśćmy do tego na terenie naszego kraju.
Strażnicy miejscy cały czas monitorują media społecznościowe w celu namierzenia ewentualnych zgromadzeń. Patrole kontrolują m.in. wybrzeże Warty. Będą też reagować na zgłoszenia świadków takich spotkań, ale, jeśli liczba zgromadzonych nie przekroczy 50, funkcjonariusze będą mogli jedynie spróbować nakłonić te osoby do rozejścia się.
Zgodnie z przepisami stanu zagrożenia epidemicznego zakazane są wszystkie zgromadzenia liczące powyżej 50 osób. Spotkanie dużej grupy osób musi mieć więc charakter zorganizowany, żeby policjanci mieli podstawy do interwencji – informuje rzecznik wielkopolskiej policji, mł. insp. Andrzej Borowiak. Wtedy organizatorzy tego typu wydarzeń mogą zostać pociągnięci do odpowiedzialności z zapisów kodeksu wykroczeń, a nawet kodeksu karnego. Pozostali uczestnicy muszą opuścić miejsce zgromadzenia. Policjanci apelują jednak, aby w miarę możliwości, ograniczyć wyjścia z domu do minimum.
W związku z licznymi doniesieniami o gromadzącej się nad Wartą młodzieży, radna PiS, Lidia Dudziak, zaapelowała do prezydenta Poznania i Przewodniczącego Rady Miasta o wprowadzenie zakazu grupowania się w strefie nad rzeką, gdzie dozwolone jest spożywanie alkoholu.