Nadzwyczajna sesja kieleckiej rady miasta nie odbyła się. Powodem był brak kworum. Na obrady przyszło tylko 11 radnych, a rada może podejmować decyzje w obecności przynajmniej 13 radnych. Sesja była zamknięta dla mieszkańców i dziennikarzy. Radni zebrali się, ponieważ o zwołanie nadzwyczajnych obrad wniósł prezydent Kielc Bogdan Wenta.
Nieobecnych radnych broni przewodniczący Kamil Suchański. Jak mówi ich nieobecność nie wynikała z lenistwa, ani niechęci, a obawy o zdrowie swoje i swoich bliskich.
– Trudno powiedzieć, dlaczego tak wielu radnych nie pojawiło się na sesji. Wszyscy są osobami publicznymi, spotykają się z wieloma ludźmi z różnych środowisk, a przez to są w grupie zagrożenia – mówi Kamil Suchański.
Anna Kibortt, szefowa klubu radnych Wspólne Kielce jest rozczarowana takim obrotem sprawy. Jej zdaniem, radni powinni pojawić się na sesji, a jeszcze dziś rano otrzymała zapewnienie od 17 osób, że będą obecne na sesji.
Na obradach pojawiło się tylko dwóch członków największego klubu Prawa i Sprawiedliwości. Przewodniczący klubu Jarosław Karyś wyjaśnia, że większość jego kolegów zdecydowała w ostatniej chwili, żeby nie przychodzić na sesję w obawie o zdrowie swoje i swoich bliskich. Zaznacza, że niektórzy są w wieku zagrożenia. Jego zdaniem prezydent Wenta wykazał się nieodpowiedzialnością zwołując sesję w obecnej sytuacji, nie zawierając przy tym żadnego, naglącego projektu uchwały.
W porządku obrad nie było żadnego punktu, związanego z zagrożeniem epidemicznym. Informacja na ten temat została dodana do porządku, m.in. po interwencji wiceminister sportu Anny Krupki. Radni mieli głosować nad projektami uchwał dotyczącymi m.in.: zaciągnięcia wieloletniego kredytu, dokapitalizowania Przedsiębiorstwa Gospodarki Odpadami i zmian w budżecie miasta.
Prezydent Wenta złożył wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji, mimo że kilka dni wcześniej zostały odwołane zwyczajne, planowe obrady. Najbliższa sesja rady miasta odbędzie się w trybie normalnym 16 kwietnia.