W ostatnim meczu 26. kolejki PKO Ekstraklasy Korona pokonała u siebie ŁKS Łódź 1:0 (0:0). Zwycięską bramkę dla kielczan zdobył w 52. minucie z rzutu karnego Adnan Kovacević.
Na zakończenie 26. kolejki ekstraklasy na stadionie przy ulicy Ściegiennego zmierzyły się ze sobą dwa ostatnie zespoły tabeli. Gospodarzy poprowadził po raz pierwszy w tym sezonie Maciej Bartoszek, który zastąpił Mirosława Smyłę. W porównaniu do meczu ze Śląskiem (porażka 1:2 we Wrocławiu) w Koronie zaszły dwie zmiany. Od pierwszej minuty zagrali Themistoklis Tzimopoulos i Adnan Kovacevic, który wrócił po pauzie za czerwoną kartkę. W drużynie gości na boisko wybiegła ta sama jedenastka, co w wygranym u siebie spotkaniu z Zagłębiem Lubin 3:2.
Na pierwszą groźną akcję trzeba było czekać do 12. minuty. W pole karne zespołu z Łodzi wpadł Bojan Cecaric, ale obrońcy rywala zdołali zażegnać niebezpieczeństwo. Obie drużyny świadome stawki tego spotkania grały niezwykle uważnie, starając się nie dopuszczać przeciwnika pod własne pole karne. Później na boisku nie działo się zbyt wiele ciekawego. Zarówno Korona, jak i ŁKS, imponowały uważną grą w obronie, ale w ataku nie za wiele miały do zaoferowania.
W 31. min Bartoszek musiał dokonać pierwszej zmiany. Za kontuzjowanego Cecarica wszedł Rodrigo Zalazar. Dopiero osiem minut później kibice na kieleckim stadionie doczekali się pierwszego celnego uderzenia. Na bramkę gospodarzy strzelał Ricardo Guima, ale Marek Kozioł nie dał się zaskoczyć.
Po zmianie stron odważniej zaatakowali gospodarze i bardzo szybko przyszły tego efekty. W polu karnym gości na murawę upadł Mateusz Spychała, po starciu z Carlosem Morosem Gracią. Arbiter początkowo nie przerwał gry, ale później po konsultacji z wozem VAR wskazał na jedenastkę, a obrońcy gości pokazał żółtą kartkę. Pewnym egzekutorem rzutu karnego okazał się Kovacevic i kielczanie objęli prowadzenie. W 57. min Arkadiusz Malarz uchronił łodzian przed stratą drugiej bramki, broniąc uderzenie Petteri Forsella.
Na pół godziny przed końcem meczu trener zespołu z Łodzi Kazimierz Moskal zdecydował się na podwójną zmianę. Boisko opuścili Antonio Dominguez i Jakub Wróbel, a ich miejsce zajęli Łukasz Sekulski i hiszpański pomocnik Pirulo. Kielczanie mimo prowadzenia nie zamierzali bronić wyniku i kilka razy pod bramką Malarza było gorąco, ale akcjom gospodarzy brakowało wykończenia.
W 69. min bramkarz gości obronił uderzenie z rzutu wolnego Forsella i dobitkę Milana Radina. Minutę później Malarz popisał się kolejną świetną interwencją, po strzale głową Kovacevica. Kilka minut później do wyrównania mogli doprowadzić Guima i Adam Ratajczyk, ale ich strzałom brakowało precyzji. W 83. min powinno być 2:0 dla Korony, ale idealnej sytuacji nie wykorzystał Zalazar.
Kilka razy pod bramką Kozioła było gorąco, ale kielczanie skromne prowadzenie dowieźli do końca. Korona po raz siódmy w tym sezonie zainkasowała trzy punkty i awansowała na 14. miejsce w tabeli.
Korona Kielce – ŁKS Łódź 1:0 (0:0)
Bramka: Adnan Kovacevic (53. karny).
Korona: Kozioł – Spychała, Kovacevic, Tzimopoulos, Szymusik – Gnjatic, Żubrowski, Radin (73. Kiełb), Pucko, Forsell (90+1. Lisowski) – Cecaric (31. Zalazar).
ŁKS: Malarz – Bogusz, Moros Gracia, Dąbrowski, Vidmajer – Trąbka (79. Corral), Guima, Srnic, Dominguez (60. Pirulo), Ratajczyk – Wróbel (60. Sekulski).
Żółte kartki: Tzimopoulos – Moros Gracia.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
Widzów: 4 678.
[MXLive]nwa4[/MXLive]