Bielika odnaleziono w poniedziałek na terenie leśnictwa Zielin. Zwierzę zauważył podleśniczy Artur Nowicki, który widząc siedzącego na ziemi bielika, zainteresował się jego stanem. Gdy ptak zobaczył zbliżającego się podleśniczego, próbował poderwać się do lotu. Niestety był na tyle osłabiony, że zdołał tylko przejść kilka kroków.
Bielik został przetransportowany do Ośrodka Rehabilitacji Ptaków Drapieżnych w Warcinie. Po wstępnych oględzinach ptaka nie stwierdzono u niego żadnych złamań ani ran. Jego osłabienie najprawdopodobniej było wynikiem zatrucia.
„BYŁ BARDZO WYCIEŃCZONY”
– Niestety nie przeżył – poinformował Radio Gdańsk Kamil Szydłowski z ośrodka w Warcinie. – Teraz były gody, więc najprawdopodobniej był bardzo wycieńczony, szczególnie, że był to już starszy osobnik. Nie wykluczamy też jednak, że zatruł się czymś – dodał.
W POLSCE ŻYJE OKOŁO 1000-1400 PAR
W Polsce jest trzecia pod względem liczebności populacja bielika w Europie, po Norwegii i europejskiej części Rosji. Obecnie, po dziesięcioleciach ochrony, liczebność bielika w Polsce szacuje się na około 1000-1400 par.
Jeszcze na początku XX w. bielików w Polsce było mało, zaledwie ok. 20 par lęgowych, a gatunek uznano za wymierający. Z tego względu w 1952 r. minister leśnictwa wydał rozporządzenie, dzięki któremu bieliki były pierwszym gatunkiem ptaków szponiastych objętym ochroną w naszym kraju. Właśnie dla bielików w latach 70. XX w. zaczęto tworzyć strefy ochronne.